„25,25-metrowe ciężarówki są koniem trojańskim, który podminowuje ekologiczne procesy w Europie”

dania_megaciezarowka_iveco_stralis

Austriacki europarlamentarzysta Jörg Leichtfried poczynił bardzo kontrowersyjną wypowiedź na temat ciężarówek o długości 25,25 metra. Polityk określił te pojazdy „koniem trojańskim”, podminowującym cały proces czynienia europejskiego transportu bardziej ekologicznym.

Skąd te określenia? Jak na ironię, problem z 25,25-metrowym ciężarówkami polega na tym, że są on bardzo ekologiczne i ekonomiczne, zużywając niewiele paliwa w stosunku do możliwości przewozowych. Z uwagi na te bezsprzeczne zalety transport drogowy zyskuje więc na atrakcyjności i tym samym może jeszcze bardziej zwiększyć swoją przewagę nad transportem kolejowym. To zaś prowadzi do gwałtownego wzrostu ilości samochodów ciężarowych, przeniesienia kolejnych ładunków na drogi i tym samym efekt odwrotny od zamierzonego, w postaci szkód dla środowiska i jeszcze większego zatłoczenia autostrad. I dlatego też Austriak apeluje do innych europarlamentarzystów, aby nie pozwolili na dopuszczenie 25,25-metrowych ciężarówek do ruchu międzynarodowego. Zapowiada też, że w samej Austrii takich pojazdów na drogach nie zobaczymy.

Zapewne znajdzie się wiele osób, które ten pogląd z „koniem trojańskim” podzieli. Pozostaje jednak pytanie, czy to nie jest pewne połączenie krótkowzroczności z paranoją. Na bo patrzcie – idąc tym tropem myślenia można by dojść do wniosku, że ciężarówki powinny być jak najmniej ekologiczne i ekonomiczne, gdyż wtedy zyskałaby na tym kolej. Po co nam więc normy Euro, ekologiczny osprzęt i silniki, które zadowalają się niewiele ponad 20 litrami oleju napędowego na 100 kilometrów? Po co też ktokolwiek zajmuje się paliwami alternatywnymi, jak LNG, czy wodór? Ba, można by wręcz uznać, że Unia Europejska powinna dopłacać do 18-litrowych silników V8, mających sprawność rodem z lat 70-tych. Gdyby przecież przewoźnicy mieli tylko taki sprzęt, to dopiero kolej zyskałaby na atrakcyjności…

I jeszcze jedna rzecz, będąca kwintesencją unijnej rzeczywistości. Transport drogowy rozwija się w zdrowy, naturalny sposób, stając się po prostu coraz bardziej efektywnym, a jednocześnie na każdym kroku utrudnia mu się życie. Tymczasem poprawa atrakcyjności transportu kolejowego poprzez blokowanie rozwoju innych form transportu jest tak nienaturalna, jak tylko się da, a jednocześnie nadal uchodzi za dobry plan na przyszłość.