24,5-metrowy zestaw z pojedynczą naczepą – eksperymentalny sposób na niskie spalanie

Pewien Australijczyk postanowił zabudować ekstremalnie efektywny zestaw. Powstała w ten sposób  24,5-metrowa ciężarówka z tylko jednym punktem łamania, a także ośmioma osiami w czterech różnych grupach. I choć pozornie brzmi to jak rzecz zupełnie abstrakcyjna, wynalazek zaczyna teraz robić karierę.

Australijski wynalazek przyciągnął uwagę między innymi największej europejskiej firmy wynajmującej naczepy. TIP – bo to o nim tutaj mowa – nagłośnił tę sprawę w sieci, nie kryjąc swojego uznania. Co więcej, australijski zestaw właśnie został oficjalnie dopuszczony do ruchu, dzięki czemu będzie mógł dowieść swojej użyteczności w praktyce.

Zdjęcie opublikowane przez TIP:

Wynalazca Dave Murphy, działający pod marką Euro Pantech, postanowił stworzyć alternatywę dla typowo australijskich zestawów z dwiema naczepami. Wyszedł przy tym z założenia, że ciężarówka z jedną naczepą będzie znacznie lżejsza i bardziej aerodynamiczna. By natomiast zaoferować podobne możliwości przewozowe, naczepa musiała być odpowiednio długa i otrzymać aż cztery osie.

W efekcie mamy więc wyjątkowo długi pojazd, mogący zmieścić 33 australijskie palety (1165×1165 mm) lub w przeliczeniu 49 europalet. Zawieszenie stanowią dwa dwuosiowe wózki, z bliźniaczym ogumieniem. Pierwsza i ostatnia oś są też unoszone i skrętne, co ograniczy opór toczenia przy jeździe na pusto, a także nieco zmniejszy zużycie ogumienia.

Ogólny szkic zestawu:

Całe podwozie jest dokładnie obudowane, a ponadto zastosowano aerodynamiczne zakończenie nadwozia. Naczepa zwęża się ku końcowi, co zmniejsza tylne zawirowania powietrza i tym samym ogranicza zużycie paliwa. By natomiast tak zakończony pojazd dało się otworzyć, tylne drzwi składają się z aż czterech elementów – dwóch umieszczonych zupełnie z tyłu, a także dwóch zamocowanych na bokach.

Gotowy zestaw ma 38 ton ładowności, a był to możliwe także dzięki odpowiedniemu ciągnikowi. To pojazd aż czteroosiowy, z dwiema skrętnymi osiami z przodu. Konkretnie wybrano Kenwortha T610, z silnikiem umieszczonym przed kabiną, a jednocześnie z typowo australijską, wyjątkowo krótką sypialnią. A skoro miało być tak efektywnie, to dlaczego nie zastosowano ciągnika bez długiego przodu? Podobno tutaj problemem byłoby odpowiednie ustawienie osi, tak, by uniknąć ich przeciążenia.

Widok na tył naczepy:

Film prezentujący zestaw: