22-letnie Volvo FH12 u dopiero drugiego właściciela – coraz bardziej doceniany klasyk

Już od dłuższego czasu się zapowiadało, że Volvo FH12 pierwszej generacji będzie świetnym materiałem na ciężarowego klasyka. A teraz regularnie wypływają egzemplarze, które przekształciły te przewidywania w rzeczywistość. Kolejni przewoźnicy decydują się na pierwsze FH12 w formie firmowej „maskotki”, inwestując w utrzymanie tego pojazdu mnóstwo czasu i środków.

W momencie wystawienia na sprzedaż (2020):

W listopadzie ubiegłego roku niderlandzka firma Semtrade wystawiła na sprzedaż Volvo FH12 340 Globetrotter z 1996 roku. Od razu ktoś mógłby tutaj powiedzieć, że 340-tka nie będzie szczególnym materiałem na klasyka, z racji zbyt słabego i niepopularnego silnika. Ten egzemplarz miał jednak bardzo silne karty przetargowe. Pomimo 21-letniej wówczas historii, ciężarówka pochodziła od pierwszego, oryginalnego właściciela. Samochód miał za sobą lekką pracę w transporcie kwiatów, jego stan wizualny był po prostu fantastyczny, a konfiguracja pozwalała na ciąganie naczep typu mega. Trzeba zaś przyznać, że kupienie „low decka” z omawianego okresu jest wyjątkowo trudne.

Obecnie (2021):

Piękne FH12 szybko się sprzedało, trafiając w bardzo dobre ręce. Podobnie zresztą jak z inne „youngtimery” z oferty Semtrade, o czym pisałem w tym artykule. A teraz, niemal rok po wystawieniu na sprzedaż, Semtrade pokazało jak ciężarówka wygląda u nowego właściciela. Okazało się przy tym, że niderlandzki przewoźnik Bert de Mooij był gotowy nie tylko zapłacić za unikalnie zachowany egzemplarz, ale też poświęcił niemałe środki na dopasowanie go do reszty  swojej floty. 22-letnie Volvo ma więc teraz zupełnie nowy lakier, a nawet kilka nowych dodatków. Wśród nich jest między innymi poszukiwany spojler pod przedni zderzak, lewe lustro w powiększonym wariancie oraz kultowe „ludziki” Michelina.