18,75-metrowy zestaw z 16-metrową zabudową – to działało i naprawdę trafiło do sprzedaży

Połowa grudnia to szczególny okres. Dla Was oznacza to wzmożony ruch na drogach, wzmożone zapotrzebowanie na przewozy i jeszcze dłuższe czasy oczekiwania przed magazynami. Dla mnie mnóstwo spraw związanych ze stroną, których nie widać na pierwszy rzut oka. Żeby jednak nie ucierpiał przez to Wasz dostęp do ciekawych informacji, pracowity tydzień zakończony w szczególny sposób. Przyjrzymy się konfiguracji, której po prostu nie da się opisać w kilku słowach.

Teoretycznie, według dokumentów, EXA Combinatie miało być samochodem ciężarowym z przyczepą. Dzięki temu pojazd mógł mieć 18,75 metra łącznej długości, o 2,25 metra więcej niż w przypadku naczepy. Co więcej, z tego aż 16 metrów miało przypadać na przestrzeń ładunkową. To wynik niemal rekordowy, zapewniający ogromną użyteczność.

Tyle jednak teorii. W praktyce projektanci zadbali bowiem o to, by zestaw miał wszelkie zalety ciągnika z naczepą. Cała zabudowa miała więc być jednolita, a wspomniane 16 metrów całkowicie nieprzerwane. Chciano też zachować łatwość dokonywania przepinek, charakterystyczną dla jazdy z naczepami.

Powyższy opis może brzmieć absurdalnie. Wynika bowiem z niego, że naczepa miała jakieś 16 metrów długości. A jednak, holenderska firma Estepe zdołała przygotować odpowiedni prototyp. Nazywał się on właśnie EXA Combinatie, odbył testy w rzeczywistym użytku, a nawet zdobył oficjalną homologację. Wydarzyło się to w Holandii, w 1991 roku.

Jak wyglądało to w praktyce? Tylny wózek posiadał dwie osie oraz dyszel, którym podpinało się go do sprzęgu na przyczepie. Dzięki temu konstrukcyjnie była to właśnie przyczepa. Kolejnym elementem były dwa obrotowe punkty przypięcia zabudowy, do złudzenia przypominające siodła. Pierwszy z tych punktów znajdował się nad osiami przyczepy, drugi nad osiami ciężarówki.

Tylne siodło było też przesuwane, z racji umieszczenia na rolkach. Dlaczego? Gdy omawiany zestaw skręcał, odległość w linii prostej między siodłami wyraźnie się zmniejszała. Siodło na przyczepie musiało więc odjechać do tyłu, gdyż bez tego doszłoby do wyrwania sworzni królewskich lub zmiażdżenia podłogi w zabudowie.

Dawny artykuł z gazety, prezentujący zestaw czasie skrętu:

Choć wszystko było bardzo skomplikowane, naprawdę działało. Wiadomo też, że co najmniej jeden z przewoźników wprowadził EXA Combinatie do codziennego użytku. Była to holenderska firma Van Seumeren, która zamówiła 16-metrową „przyczepę” w wersji chłodniczej. Możliwe też, że użytkowników było więcej, choć do większego sukcesu sprzedażowego na pewno nie doszło.

Dlaczego? Jako jeden z głównych problemów wymieniało się trudności ze skręcaniem. Wynikały one z faktu, że przednie siodło znajdowało się bardzo daleko od przedniej ściany zabudowy. Gdy więc zestaw skręcał, zabudowa wyjątkowo mocno wysuwała się na zewnętrzną stronę. Na ciasnych zakrętach mogłoby to być wręcz śmiertelnie niebezpieczne.

Sama firma Estepe wskazuje jednak na reakcję rządzących. Choć początkowo przyczepowo-naczepowy zestaw uzyskał homologację, przepisy szybko zostały uszczelnione. W efekcie dalsza eksploatacja ciężarówek tego typu stała się po prostu niemożliwa.