18 miesięcy mieszkania w kabinie – również Niemcy wszczynają dochodzenie w sprawie Kurta Beiera

Tylko powiększają się problemy duńskiej firmy Kurt Beier oraz jej polskiego oddziału. Przewoźnik został oskarżony o handel ludźmi w kolejnym kraju, mianowicie w Niemczech.

Wcześniej dochodzenie w tej sprawie wszczęła policja duńska. Poprzez handel ludźmi rozumiano przy tym zatrudnianie filipińskich kierowców na niedopuszczalnych warunkach. Teraz natomiast podobne dochodzenie rozpoczynają Niemcy. Jest to następstwo zgłoszenia, którego dokonały niemieckie i holenderskie związki zawodowe.

Sprawą zajęła się w Niemczech policja, BAG oraz służba celna. Służby przeprowadziły już pierwszą akcje, pojawiając się na terenie parkingu w Ense nieopodal Dortmundu. Przesłuchano tam 16 filipińskich kierowców, wypytując ich przede wszystkim o warunki pracy. Wszystko po to, by zebrać dowody i zadecydować o dalszym losie firmy.

Na czym natomiast bazowało zgłoszenie? Związki zawodowe mówiły o naprawdę fatalnych warunkach do życia, których Filipińczycy mają doznawać także w trasach prowadzących do Niemiec. Wspomina się tutaj między innymi o mieszkaniu w kabinie przez okres od 4 do 18 miesięcy. Ma to też iść w parze z bardzo niskimi wynagrodzeniami, wynoszącymi około 1000 euro na miesiąc. Te ostatnie mają oczywiście naruszać wymogi niemieckiej płacy minimalnej.

Poprzednie teksty w tym temacie:

Ta firma sama zatrudnia Filipińczyków, broni Kurta Beiera, a filipińskim kierowcom zaleca sprzątanie

Filipińskim kierowcom z Kurt Beier zaproponowano podwyżkę do 5800 złotych – to nadal za mało

Duński przewoźnik podejrzewany o “handel ludźmi” – kierowcy z Filipin i Sri Lanki pod lupą policji

Filipińscy kierowcy w obozie z drutem kolczastym – duńska firma zatrudnia ich przez polski oddział