Powyżej: omawiane nagranie
Do sieci trafiło nagranie z parkingu dla ciężarówek w miejscowości Ventimiglia, tuż przy włosko-francuskiej granicy. Widać tam grupę imigrantek wychodzących z naczepy, a także kierowcę uderzającego je przy użyciu pasa do ładunku. Sprawa ta wywołała we Włoszech ogromne poruszenie i kierowca stał się teraz osobą podejrzaną o popełnienie przestępstwa.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, do bułgarskiej naczepy włamało się siedemnaście imigrantek pochodzących z Erytrei oraz Etiopii. Były one w wieku od 19 do 25 lat, a ponadto towarzyszyła im czteroletnia dziewczynka. 14 lipca, na dzień przed wykonaniem nagrania, wszystkie te kobiety miały zameldować się w ośrodku Caritas we Włoszech, jako nielegalnie przebywające na terenie kraju. Tam też spędziły noc, po czym udały się na parking dla ciężarówek, włamały się do przypadkowej naczepy i ukryły się w jej wnętrzu. W ten sposób zamierzały nielegalnie wydostać się Włoch, w kierunku sąsiedniej Francji.
W czasie poniedziałkowego postoju w Ventimiglia, kierowca zauważył to włamanie i odkrył obecność imigrantek w naczepie. Natychmiast nakazał im opuszczenie pojazdu, nie chcąc narażać się na problemy ze służbami kontrolnymi. W przypływie wściekłości zadał też kobietom ciosy przy użyciu pasa, a konkretnie jego metalowej sprzączki. To właśnie wtedy został nagrany przez innego, przypadkowego kierowcę, który następnie zamieścił film w sieci.
Po tym zdarzeniu imigrantki wróciły do ośrodka Caritasu i opowiedziały o swoich doświadczeniach, a w międzyczasie nagranie z parkingu trafiło do mediów społecznościowych. Tam szybko osiągnęło tak dużą liczbę odsłon, że filmem zainteresowali się dziennikarze, policjanci oraz prokuratura. Dlatego policja wszczęła już dochodzenie w tej sprawie, ustalając tożsamość kierowcy, mającego być obywatelem Węgier. Mężczyzna może usłyszeć zarzuty „samowolnego egzekwowania swoich praw poprzez przemoc wobec innej osoby”, zostać zatrzymanym i trafić przed sąd, gdzie będzie groziła mu kara do dwunastu miesięcy pozbawienia wolności. Co jednak ważne, sprawę tego typu można wszcząć tylko w odpowiedzi na skargę którejś z ofiar, a jak na razie żadna z kobiet takowej nie złożyła. Dlatego prokuratura czeka na dalszy przebieg wypadków i zarzuty nadal nie są przesądzone.
Czy natomiast imigrantki odpowiedzą za włamanie się do pojazdu i narażenie kierowcy na karę finansową lub nawet podejrzenia o udział w przemycie? O tym włoskie media w żaden sposób nie wspominają. Wiadomo za to, że problem włamań do naczep jest w Ventimiglia sprawą powszechną, coraz mniej dziwią tam namioty rozbite przy autostradzie, a lokalne organizacje już wielokrotnie alarmowały w sprawie rodzącego się kryzysu.