1500 euro za brak CMR-ki oraz 1800 euro za weekend w kabinie, czyli belgijska parada atrakcji

scania_belgia

Sytuacja belgijskich przewoźników drogowych jest w wielu przypadkach rozpaczliwa, co wynika między innymi z wyjątkowo wysokich podatków obowiązujących w światowej stolicy frytek, piwa i czekolady. Same bardzo wysokie koszty wynagrodzeń dla kierowców czynią oferty transportowców z Belgii dalekimi od atrakcyjnych, co daje oczywiście ogromne pole do popisu przewoźnikom zagranicznym, bardzo chętnie wykonującym tam mniej lub bardziej legalny kabotaż. W trosce o własne firmy, belgijski rząd postanowił więc odstraszyć przewoźników z przede wszystkim Europy Środkowo-Wschodniej, wprowadzając nowe, wyższe kary za transportowe wykroczenia.

Od 21 czerwca 2014 r. w belgijskim odpowiedniku taryfikatora funkcjonują dwie nowości. Pierwszą z nich jest wyraźnie podwyższona kara za brak dokumentu przewozowego CMR. Wynosi ona 1500 euro, podczas gdy dotychczas brak CMR-ki kosztował tylko 55 euro. Drugą nowością jest natomiast mandat za odbywanie 45-godzinnego odpoczynku w kabinie ciężarówki, za co trzeba zapłacić aż 1800 euro. Mandat ten dostaniemy oczywiście tylko wtedy, jeśli zostaniemy przyłapani na „gorącym uczynku”. Co ważne, obie kary trzeba opłacić natychmiastowo.