Gdy mowa o 18-osiowych zestawach, mających 100 ton ładowności i 145 ton dopuszczalnej masy całkowitej, nikt nawet nie próbuje wspominać o wyeliminowaniu silników diesla. Jak jednak pokazuje przykład „pociągu drogowego” z powyższego zdjęcia, paliwa alternatywne mogą sprawdzić się w roli pomocniczej, ograniczając emisję spalin.
Prezentowany zestaw należy do australijskiej firmy Holcim Australia i pracuje w ciężkim transporcie kopalnianym. Jego trasy prowadzą po odludnym regionie Pilbara, liczą do 600 kilometrów w jedną stronę, a masa przewożonego urobku potrafi oscylować wokół 100 ton. Nic więc dziwnego, że do roli ciągnika siodłowego wybrano Scanię R620, wyposażoną w silnik V8 oraz dwie osie napędowe na zwolnicach.
Cała sprawa zaczęła się komplikować, gdy Holcim Australia ogłosiło wielki plan ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Podobnie jak w przypadku firm europejskich, postanowiono tego dokonać między innymi w operacjach transportowych, wprowadzając bardziej ekologiczne ciężąrówki. Jak jednak zrobić to w sytuacji, gdy firmowe zestawy jeżdżą ze 100-tonowymi ładunkami? Tutaj z pomocą przyszedł nowy wynalazek, w postaci systemu dotrysku wodoru, nazwanego HYDI Hydrogen on Demand HY2500.
W ramach tego rozwiązania, do cylindrów wtryskuje się minimalne ilości wodoru. Zwiększają one efektywność spalania oleju napędowego, ograniczają zużycie paliwa o nawet 15 procent, a przy okazji eliminują znaczną część szkodliwych spalin. Emisja gazów cieplarnianych spada bowiem o 17 procent, emisja tlenków azotu o 22 procent, a emisja cząstek stałych o nawet 80 procent. Jednocześnie ilość wodoru w silniku jest tak mała, że nie wymaga to modyfikacji w jednostce napędowej i nie wpływa negatywnie na osiągi.
Powyżej: instalacja wodorowa widoczna za kabiną
Prezentowana Scania jest pierwszym ciągnikiem wyposażonym w to rozwiązanie. Wodorową instalacje można zauważyć za kabiną, tuż obok dolotu powietrza. W planach jest podobne zmodyfikowanie drugiego ciągnika, a ponadto Holcim Australia przygląda się już możliwości dotryskiwania wodoru w maszynach kopalnianych i generatorach prądu. W ten sposób firma chce zrealizować swoje ekologiczne plany, bez jednoczesnego rezygnowania z dużych, bardzo mocnych silników diesla.