14 mln euro zaległych kar z systemu opłat drogowych – statystyki z czterema krajami

W belgijskich mediach pojawiły się skargi na zagranicznych przewoźników. Dotyczą one kar z tamtejszego systemu opłat drogowych, wykazujących kilkunastomilionowe zaległości.

Sprawa dotyczy Flandrii, czyli północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii (w zarządzeniu belgijskimi opłatami stosuje się podział na regiony). W podliczonych tam ostatnio statystykach zauważono brak aż 14 milionów euro, wynikający z nieopłaconych kar od przewoźników. Z tego większość, bo aż 13 milionów, mają stanowić zaległości od firm z zagranicy.

Według statystyk, kary za nieopłacenie przejazdu najczęściej wysyła się do Holandii (8165 przypadków), Polski (5376 przypadków) oraz Niemiec (3412). Niemniej przewoźnicy z tych trzech krajów w większości spłacają należności. Są za to cztery inne państwa, w których spłacalność kar pozostaje na wyjątkowo niskim poziomie. Mowa tutaj o Hiszpanii (48,8% kar jest spłacane), Bułgarii (49,1% spłacane), Wielkiej Brytanii (54% spłacane) oraz Rumunii (56,6% spłacane).

Sami Belgowie przyznają, że taka sytuacja jest nieprzypadkowa. W kontaktach z wybranymi państwami występuje problem, by zawiązać stosowne porozumienia, umożliwiające ściąganie kar. Dla przewoźników to zaś oznacza nic innego niż nieuczciwą konkurencję. Skoro bowiem Hiszpanie, Bułgarzy, Brytyjczycy i Rumunii mogą jeździć bez uiszczania kar, to daje im to pewną ekonomiczną przewagę.

Na koniec przypomnę, że to niejedyne statystyki z belgijskiego systemu opłat drogowych, które zdobyły ostatnio rozgłos. Ciekawe jest też podliczenie łącznych przychodów z tego systemu, uświadamiające w jak ogromnym stopniu przewoźnicy finansują infrastrukturę. Więcej na ten temat: Belgia zebrała miliard euro w opłatach dla ciężarówek – na co wystarczyłby ten budżet?