Na przełomie 2021 oraz 2022 roku, gdy pojawiła się groźba powszechnego, przedświątecznego protestu przewoźników, Hiszpania zgodziła się na zaostrzenie zasad dla branży transportowej. Wprowadzono między innymi system stawek minimalnych, kary za opóźnienia w rozładunkach, a także skuteczniejszy nadzór nad terminami płatności. Czy natomiast zasady te sprawdzają się w praktyce? Właśnie pojawiła się pewna odpowiedź na to pytanie.
Jednym z głównych elementów zmian było utworzenie państwowego, elektronicznego formularza, pozwalającego przewoźnikom na bezpieczne zgłaszanie nadużyć, z odpowiednią ochroną danych osobowych. System ten wystartował w marcu 2022 roku i od tamtego czasu, a więc przez nieco ponad dwa lata, zebrał ponad 10 tys. zgłoszeń.
Aż 53 procent zgłoszeń, a więc około 5 tysięcy wszystkich spraw, okazało się dotyczyć opóźnień w płatnościach. Kolejne 10 procent zgłoszeń, a więc około 1 tysiąca, dotyczyło oferowania zbyt niskich stawek za przewozy, niezgodnych z krajowym minimum. Za to na trzecim miejscu rankingu, obejmując 8 procent zgłoszeń, pojawiło się zbyt długie przetrzymywanie ciężarówek na za- i rozładunkach.
Jaka jest skuteczność rozpatrywania tych spraw? Niestety, ponad połowa złożonych skarg okazuje się odrzucona, z uwagi na brak wystarczających informacji. Głównym problemem ma być przy tym niedokładne wypełnienie formularza i niedołączenie wymaganych dowodów. Dlatego też wydano teraz apel do przewoźników, by traktować te zgłoszenia z większą dokładnością.
Z drugiej strony, niemal połowa spraw trafiła do dalszego rozpatrzenia, faktycznie kończąc się grzywną oraz nagłośnieniem nazwy nieuczciwego zleceniodawcy. To ostatnie odbywa się o w cyklach półrocznych, na specjalnych listach, o czym pisałem w następującym artykule: Nowa lista firm, które zalegają z frachtami – ponad 400 spraw i kary do 103 tys. euro