Ledwie zdążyliśmy zapomnieć o lipcowej blokadzie Calais przez chcących uniknąć zwolnienia pracowników firmy promowej, a już nad francusko-brytyjskimi przeprawami wisi kolejne widmo paraliżu. Pocieszenie jest takie, że tym razem chodzi o interes w pewnym sensie wspólny dla całej branży transportowej, mianowicie zwiększenie bezpieczeństwa wokół portu. A o wszystkim opowiada poniższy tekst przygotowany przez serwis Promy24.com:
Francuska konfederacja związkowa (CGT) reprezentująca pracowników portu w Calais, zagroziła strajkiem, jeśli władze portu nie spełnią ich żądań.
Związkowcy zażądali zwiększenia środków bezpieczeństwa na terminalach portu Calais, aby zapewnić bezpieczeństwo dla pracowników oraz klientów. Jest to również zaproszenie do rozmów przy okrągłym stole na temat obciążeń związanych z budową Calais Port 2015 – dużego projektu infrastrukturalnego, który rozpoczął się niedawno we francuskim porcie.
Rzecznik władz portu powiedział, że strajk może mieć bezpośredni wpływ na ruch przez Kanał La Manche, ponieważ może obejmować osoby odpowiedzialne za sprawdzanie ciężarówek wjeżdżających do portu i cumowanie statków. Oczywiście skala oddziaływania zależy od tego, jak wielu pracowników weźmie udział w strajku.
Calais dopiero co otrząsnęło się z niedawnych długotrwałych zakłóceń w usługach portowych w wyniku sporu dotyczącego MyFerryLink. Port przeszedł także ciężką próbę w okresie, gdy Eurotunnel również był zmuszony zawieszać swoje usługi z powodu wtargnięć nielegalnych imigrantów.
