„Żółte kamizelki” uszkodziły 65 proc. wszystkich fotoradarów stojących w południowej Francji

Protesty „żółtych kamizelek” znowu zasłynęły z siania ogólnopojętego zniszczenia. Tym razem sprawa dotyczy fotoradarów, które padły ofiarą masowego niszczenia.

Jak podają lokalne media, w południowej Francji protesty dotknęły 65 proc. wszystkich fotoradarów. Mowa tutaj o kilkuset urządzeniach, które mogły zostać podpalone, zmiażdżone lub zamalowane. Bywały też przypadki narzucania na radary śmietników, by w ten sposób uniemożliwić ich działanie.

Ktoś mógłby powiedzieć, że dla kierowców jest to akurat dobra wiadomość. Problem jednak w tym, że wszystko wygenerowało wielotysięczne straty, które będzie trzeba teraz pokryć. W przypadku poważniejszych uszkodzeń, koszt mogą wynosić od 60 do 200 tys. euro na jedno urządzenie. Wszystko w zależności od tego, o jakim typie radaru mówimy.