Zero kontaktu z kierowcą, samochód tkwi na policyjnym parkingu, a policja „niczego nie wie” – AKTUALIZACJA

Sprawa się wyjaśniła:

Holenderska policja otrzymała zgłoszenie o aucie dostawczym, które uczestniczyło w kradzieży ładunku z samochodu ciężarowego. Do jego opisu przypasował Fiata Ducato z firmy Adriana, którego wypatrzono na jednym z parkingów. Dlatego też o godzinie 23 policja otoczyła samochód, obudziła kierowcę, wyciągnęła go z auta i zatrzymała pod podejrzeniem udziału w kradzieży. Kierowca pojechał na komisariat i od tamtego czasu przebywał w areszcie. Samochód natomiast zabrano na przeszukanie towaru, a następnie przewieziono go na policyjny parking.

Policja nie podawała żadnych informacji o kierowcy oraz samochodzie, aby chronić w ten sposób śledztwo. Teraz kierowca został wypuszczony, oczyszczono go ze wszelkich zarzutów i właśnie odbywa się przekazanie mu pojazdu. Ponadto otrzyma on raport dotyczący zatrzymania. Myślę, że jutro, najpóźniej pojutrze, otrzymam skan tego dokumentu. Podam Wam wówczas jak dokładnie Holendrzy się z tego wytłumaczyli.

A mówiąc krótko: skandal!


Opowiem Wam teraz historię, w której sam miałem okazję uczestniczyć. Będzie to opowieść przede wszystkim o bardzo dziwnym zachowaniu holenderskiej policji, obojętności jej funkcjonariuszy i braku chęci do pomocy.

Dzisiaj rano zgłosił się do mnie kolega Adrian, pracujący w biurze firmy transportowej.  Adrian miał nietypową prośbę, związaną z faktem, że znam język niderlandzki – chciał, abym skontaktował się z holenderską policją i zapytał co stało się z jednym z jego kierowców oraz samochodów. Co prawda sam już dzwonił na komisariat w Utrechcie, wypytywał po angielsku, ale nie udało mu się uzyskać najmniejszych informacji. Odniósł wręcz wrażenie, że policjanci nie potraktowali jego sprawy na poważnie. Pomyślał więc, że może przesłanie na policję oficjalnego zapytania w języku niderlandzkim zdoła coś zmienić.

Cała sytuacja wygląda zaś następująco – kierowca zamierzał spędzić noc na jednej ze stacji benzynowych w Holandii, lecz z nieznanych powodów, w samym środku nocy, przemieścił się pod komisariat w Utrechcie. Wykazał to oczywiście system lokalizowania pojazdu – 20 minut po północy samochód ruszył, a około godziny 2 zatrzymał się na terenie zamkniętego parkingu, należącego do policji z Utrechtu. Ponadto od rana z kierowcą nie dało się nawiązać żadnego kontaktu. Dodam jeszcze, że samochód to Fiat Ducato do transportu międzynarodowego.

To miejsce wskazuje system lokalizacji pojazdu:

utrecht_policja_parking

No i napisałem do holenderskich policjantów, przedstawiając im wszystko co trzeba. Odpowiedź przyszła bardzo szybko – „Nic nam nie wiadomo o tym samochodzie. Mamy nadzieję, że nasza informacja jest dla Państwa przydatna”. W odpowiedzi na to Adrian przekazał policjantom zrzut ekranu z systemu lokalizowania pojazdów. Zaraz potem nadeszła kolejna odpowiedź: „Jeden z kolegów zaraz zostanie wysłany na parking, żeby tę ciężarówkę sprawdzić. Będzie do Pana dzwonił. Mamy nadzieję, że nasza informacja jest dla Państwa przydatna”. Problem w tym, że minęły już ponad trzy godziny, a nikt ani nie zadzwonił, ani nie napisał…

W międzyczasie do Utrechtu dotarł inny kierowca, który przekazał Adrianowi kilka informacji. Okazało się, że parking otoczono betonowym, około 2,5-metrowym płotem. Niemniej ponad nim wystaje plandeka, która idealnie pasuje do poszukiwanego Fiata Ducato. Co więcej, samochód stoi w rogu i wydaje się być zastawiony innymi pojazdami. Można więc założyć, że policjanci zaplanowali dla niego dłuższy postój.

I tak okazuje się, że pojazd wraz z kierowcą może zaginąć na policyjnym terenie, bez najmniejszej informacji dla firmy oraz bliskich kierowcy. Jedyne zaś, co w tej sytuacji pozostaje, to chyba pojechać do Utrechtu i tam jakoś dowiedzieć się o co chodzi.