Zdjęcie na Twitterze pozwoliło podwójnie ukarać „gabaryt” łamiący i przepisy, i zakaz kontynuowania jazdy

Powyżej: post opublikowany na Twitterze przez policjantów

Czy można otrzymać mandat w nawiązaniu do zdjęcia, które ktoś opublikuje na Twitterze? Jak najbardziej można, o czym przekonał się w Holandii kierowca Actrosa do transportu ponadnormatywnego. Zaczęło się w okolicach Amsterdamu, gdzie wspomniany Actros wpadł w oko samym policjantom. Ciężarówka została poddana kontroli, przy okazji której odkryto liczne nieprawidłowości. Po pierwsze, brakowało zezwolenia na ponadnormatywny transport, po drugie, pilot nie posiadał uprawnień do kierowania ruchem, a po trzecie, kierowca ciężarówki łamał przepisy dotyczące czaasu pracy. Skończyło się więc na sporym mandacie, cały transport otrzymał zakaz kontynuowania jazdy, a do tego policjanci zrobili mu zdjęcie, publikując je na swoim oficjalnym profilu na Twitterze.

Tymczasem krótko później pewien kierowca ciężarówki, obserwujący policyjne doniesienia za pośrednictwem Twittera, rozpoznał opisywany transport w innym zakątku kraju. Oznaczało to, że ukarani transportowcy zignorowali zakaz kontynuowania jazdy, dalej łamiąc rozmaite przepisy i dojeżdżając prawdopodobnie do miejsca rozładunku. Co więcej było dalej? Uważny kierowca zrobił zdjęcie ciężarówki, opublikował je na Twitterze i oznaczył przy nim internetowy profil policjantów z okolic Amsterdamu. Ci oczywiście otrzymali informację o tym oznaczeniu i wysłali patrol pod firmę, przy której miał stać biało-zielony Actros. Tam zaś wypisali oni kolejne mandaty, do listy wykroczeń dodając jeszcze korzystanie przez kierowcę ciężarówki z karty do tachografu pilota.

Oto post z Twittera, który doprowadził do wręczenia drugiej kary: