Wóz strażacki zaledwie 1100 kilometrów od Bieguna Północnego, czyli Scania P410 w Longyearbyen

scania_straz_pozarna_Longyearbyen_3

Svalbard to norweski archipelag wysp, który leży jakieś 1100 kilometrów od Bieguna Północnego, w miejscu gdzie nawet przeciętny Norweg mógłby stwierdzić, że jest trochę jakby za zimno. Niemniej są to wyspy zamieszkałe, a ich stolicą jest miejscowość Longyearbyen, która liczy około 2200 mieszkańców. Bezsprzecznie nie jest to liczba szczególnie imponująca, lecz nawet tak niewielka społeczność potrzebuje straży pożarnej. Co więcej, tak naprawdę służba ta jest tam wyjątkowo potrzebna, bo wszystkie budynki w miasteczku wykonane są z drewna, do tego dochodzi sprzyjające pożarom suche powietrze, a ponadto na wyspie nie brakuje silnego wiatru, mogącego szybko zamienić całe Longyearbyen w jedno wielkie pogorzelisko. Dlatego też straż pożarna w Longyearbyen jak najbardziej funkcjonuje, będąc przy okazji najbardziej wysuniętą na północ jednostką tego typu służb na całym świecie. W różnej formie zatrudnia ona łącznie 24 osoby, zaś do pracy wykorzystuje niewielką flotę samochodów ciężarowych marki Scania.

I właśnie jedną z tych Scanii można zobaczyć poniżej. Jest to dostarczony na wyspę w 2013 roku egzemplarz modelu P410, który wyposażono w aż 32-metrowy wysięgnik marki Bronto. Obecność tego typu konstrukcji postrzegana jest obecnie na wyspie jako niezbędna, co pokazał pożar z grudnia 2012 roku. Zapalił się wówczas dach lokalnej elektrowni, wysokiej na 30 metrów i stanowiącej jeden z najważniejszych budynków całego archipelagu Svalbard. Sprawa to o tyle poważna, że bez sprawnej elektrowni nie dałoby się tam żyć i jej trwałe uszkodzenie oznaczałoby konieczność natychmiastowego ewakuowania wszystkich mieszkańców. Po raz kolejny okazuje się więc, że bez samochodów ciężarowych nie było niczego;-)

scania_straz_pozarna_Longyearbyen_1 scania_straz_pozarna_Longyearbyen_2 scania_straz_pozarna_Longyearbyen_6

Zdjęcia: Scania