Wielkie firmy żądają nowych, bardzo rygorystycznych norm emisji spalin dla samochodów ciężarowych

man_silnik_d38_szczegoly_10

Grupa największych firm na naszym kontynencie, zajmujących się zarówno produkcją, jak i transportem, zgłosiła się do szefa Komisji Europejskiej, Jean Claude Junckera, z żądaniem wprowadzenia nowych norm emisji spalin. Zdaniem takich przedsiębiorstw jak między innymi Ikea, Nestle, czy też Philips, Unia Europejska robi bowiem stanowczo zbyt mało, aby zmusić producentów ciężarówek do pracy nad bardziej ekonomicznymi i ekologicznymi pojazdami.

Wielkie koncerny twierdzą, że należy gwałtownie ograniczyć normy emisji CO2 przez samochody ciężarowe, jak ma to miejsce między innymi w Japonii, Chinach oraz Stanach Zjednoczonych. Faktem bowiem jest, że o ile normy Euro narzucają normy emisji substancji niebezpiecznych, takich jak na przykład tlenki azotu, to o emisji CO2 po prostu się w ich przypadku nie wspomina. A trzeba przecież pamiętać, że emisja CO2 jest wprost proporcjonalna do zużycia oleju napędowego, w czym też kryje się tajemnica wspomnianego na wstępie listy. Zresztą, firmy, które się pod nim podpisały, nie ukrywają, że wraz z nowymi normami chciałyby nie tylko chronić środowisko naturalne, ale także oszczędzać nawet 10 tys. euro rocznie na paliwie dla każdej nowej ciężarówki.