Od wczoraj policja może tymczasowo zatrzymać nam prawo jazdy nawet jeśli nie mamy go przy sobie

policja_drogowka

Od wczoraj schowanie prawa jazdy głęboko w schowku lub pozostawienie go w domu nie uchroni nas przed odpowiedzialnością za zbyt szybką jazdę. W życie weszły bowiem przepisy, które pozwalają na tymczasowe zatrzymanie uprawnień nawet w sytuacji, gdy nie mamy przy sobie żądanego dokumentu.

Przypomnijmy, że od półtorej roku każde przyłapanie na przekroczeniu prędkości o co najmniej 50 km/h w terenie zabudowanym kończy się zatrzymaniem prawa jazdy na okres trzech miesięcy. To samo spotyka osoby, które wiozą w aucie co najmniej trzy osoby za dużo. Krótko po wprowadzeniu tych zasad prawnicy zauważyli jednak, że przepisy wyraźnie wymagają fizycznego przekazania prawa jazdy policjantowi. I tak też odkryto lukę w prawie, która dopiero teraz została uzupełniona.

Co to oznacza w praktyce? Zgodnie ze zmianami, nawet jeśli nie będziemy mieli przy sobie prawa jazdy, a zostaniemy zatrzymani za jedno z powyższych przewinień, starosta wyda nakaz zatrzymania uprawnień i do systemu trafi odpowiednia adnotacja. W oparciu o tę ostatnią, policjanci będą mogli przy każdej kontroli sprawdzić, czy na pewno mamy prawo zasiadać za kierownicą.