Wbił się w tył gabarytu z 62-metrowym ładunkiem, przesuwając go tuż przed nadjeżdżającą ciężarówkę

Powyżej widzicie całe miejsce zdarzenia.

Niemiecka autostrada A33 musiała dzisiaj rano zostać zupełnie zamknięta. Trudno się temu jednak dziwić, skoro doszło tam do najechania na tył ciężarówki z 62-metrowym ładunkiem. Był to oczywiście transport ponadnormatywny, przewożący element turbiny wiatrowej.

Wszystko zaczęło się od manewru, które miało wykonać ponadgabarytowe Volvo FH. Przy węźle Senne ciężarówka znacznie zwolniła, aby odpowiednio ustawić na łuku i bezpiecznie opuścić autostradę. Oczywiście była ona przy tym zabezpieczana przez pojazd pilotujący, a do tego nie brakowało świateł ostrzegawczych. Mimo to 61-letni kierowca MAN-a TGX jakoś tę scenę przegapił i z pełną prędkością nadział swoją kabinę na wystającą łopatę wirnika.

Bardzo długa konstrukcja zerwała się przy tym z tylnego wózka, przesuwając się wraz z rozbitym MAN-em ku środkowi jezdni. Rozbity zestaw nagle znalazł się więc przy barierce rozdzielającej autostradę, natomiast 62-metrowy ładunek wysunął się nad pasy prowadzące w przeciwnym kierunku. Pech chciał, że trafił on przy tym na przejeżdżającego Mercedesa Actrosa, zupełnie ścinając górną część jego kabiny. Dokładnie widać to na powyższym filmie, około 34 sekundy.

46-letni kierowca z Actrosa znalazł się tutaj w najgorszej sytuacji, mając poważne obrażenia i trafiając do szpitala za pośrednictwem ratowniczego helikoptera. Jedynie nieznacznie ranny został zaś sam winowajca, jako że jego MAN uszkodził się jedynie z prawej strony. Jaka przyszłość czeka natomiast zniszczony ładunek? Jak podają niemieckie media, postanowiono przeciąć go na miejscu zdarzenia, aby w ten sposób ułatwić usunięcie wszystkich wraków. Choć więc do wypadku doszło już o godzinie 5 rano, utrudnienia w ruchu miały trwać co najmniej do południa.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia: