Volvo FH „Performance Edition” pojechało do firmy K. Ostaszewski, wyróżniając się ceną oraz historią

SONY DSC

Kilkanaście dni temu polskie przedstawicielstwo Volvo Trucks opublikowało na swoim Facebooku zdjęcie modelu FH w specjalnej wersji „Performance Edition”. Fotografia ta wzbudziła ogromne zainteresowanie, natomiast wczoraj, przy okazji regionalnego finału konkursu The Drivers’ Fuel Challenge 2016, udało mi się dotrzeć do rozwiązania jej zagadki.

Jak już ostatnio wspominałem, „Performance Edition” to wersja stworzona na rynek holenderski. Zainteresowanie niebiesko-żółtymi ciągnikami okazało się jednak tak ogromne, że holenderskie przedstawicielstwo Volvo Trucks zaproponowało zaszczepienie tego projektu także w innych krajach, w tym między innymi w Polsce. W ramach eksperymentu polski importer zamówił więc jeden taki pojazd i zaprezentował go potencjalnym klientom. Początkowo nie wiązano z tym wielkich planów, jako że „Performance Edition” wyróżnia się wyjątkowo wysoką ceną, lecz rzeczywistość handlowców kompletnie zaskoczyła. Pierwszy egzemplarz sprzedał się na przysłowiowymi pniu, a do tego pojawiła się cała lista firm transportowych, które chciałyby zamówić kolejne pojazdy w żółto-niebieskiej tonacji.

zwierzaki_renault_ostaszewski_2

Ten pierwszy egzemplarz, widoczny powyżej, trafił do firmy K. Ostaszewski i dołączy w jej flocie między innymi do „zwierzaków” Renault Trucks (powyżej). Jest to samochód praktycznie identyczny względem egzemplarzy „Performance Edition” sprzedawanych w Holandii, z jedną różnicą w postaci tylnego mostu. Holenderskie ciężarówki mają tam przełożenie 3.08:1, zaś polski importer zażyczył sobie most z przełożeniem 2.85:1, uznając go po prostu za lepsze rozwiązanie. Poza tym jednak jest to taki sam samochód, a nawet proces jego przygotowania wyglądał dokładnie tak samo. Opisywane Volvo wyjechało więc z fabryki jako niewyróżniający się wyglądem egzemplarz modelu FH 540 ze skrzynią biegów I-Shift Dual Clutch, aktywnym układem kierowniczym, kabiną Globetrotter XL oraz dodatkowym malowaniem ramy. Następnie ciężarówka została wysłana do holenderskiego warsztatu tuningującego, odpowiedzialnego między innymi za obszycie wnętrza czarno-niebieską skórą i wzbogacenie kabiny o charakterystyczne wzory.

Opisany powyżej proces produkcji, a następnie tuningu, jest zresztą powodem, dla którego „Performance Edition” jest znacznie droższe od samochodów standardowych. Co jednak bardzo ciekawe, Volvo Trucks już planuje przygotować podobną serię pojazdów, lecz wyraźnie tańszą, gdyż przygotowywaną z pominięciem holenderskiego warsztatu tuningowego. Samochody te mają mieć podobne grafiki na kabinie, 540-konne silniki, dwusprzęgłowe skrzynie biegów, a nawet nieco bogatsze wyposażenie, dysponując także niezależnym przednim zawieszeniem. Co jednak ważne, ta nowa seria nie będzie dostępna w charakterystycznym, niebieskim kolorze, zarezerwowanym tylko i wyłącznie dla „Performance Edition”.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

volvo_fh_performance_edition