Volkswagen T4 autolaweta po tuningu, czyli jak mieć w samochodzie zarówno 18-, jak i 12-calowe koła

volkswagen_t4_laweta_tuning_07

Pod koniec sierpnia (TUTAJ) prezentowałem Volkswagena Transportera czwartekjgeneracji, który został przygotowany do długodystansowego transportu. Popularna „te czwórka” otrzymała wzmocnione podwozie, które poszło w parze z 3,5-tonowym DMC, na dachu pojawiła się kabina sypialna, natomiast wszystko zwieńczyła pokaźna zabudowa z plandeką. Artykuł o jeżdżącym po całym kraju Transpoterze przeczytał Ernest Załęcki, który stwierdził, że może i jego Volkswagen zasługuje na dłuższy opis. I tak oto dostałem na maila bardzo ciekawe materiały do artykułu.

Powyższe zdjęcie przedstawia jak opisywany samochód wyglądał zaraz po przyjeździe do Polski. Krajem jego pochodzenia była Szwajcaria, gdzie wyposażono go w tandemowy układ 12-calowych tylnych kół, zawieszenie oparte na drążkach skrętnych oraz zmodyfikowaną, obniżoną ramę. Dzięki tym trzem zabiegom platforma pojazdu była umieszczona bardzo blisko ziemi, a ponadto udało się uzyskać 3,5-tonowe DMC. Ciekawie było również pod białą, niewyróżniającą się niczym kabiną – umieszczono tam co prawda najpopularniejszy, 102-konny silnik 2.5 TDI, lecz połączono go z bardzo rzadko spotykaną automatyczną skrzynią biegów. Już w momencie sprowadzenia do Polski samochód Ernesta był więc bardzo ciekawym pojazdem. I wiecie co? Ernest postanowił uczynić go jeszcze ciekawszym…

volkswagen_t4_laweta_tuning_06

Nowym przeznaczeniem auta miała być praca w pomocy drogowej. Z tego też powodu pierwszą zmianą było zastąpienie uniwersalnej skrzyni ładunkowej aluminiową platformą o nisko schodzących najazdach. Nie zabrakło też oczywiście elektrycznej wciągarki schowanej w ramie, oświetlenia ostrzegawczego, czy schowków na narzędzia. Postawienie na obniżonej ramie takiej zabudowy poszło także w parze z koniecznością zamontowania poduszek tylnych osi, gdyż bez nich zabudowa mogłaby łatwo uszkodzić się o ziemię. Taka super niska konfiguracja z poduszkami i niskimi najazdami powstała jednak nie bez powodu – właściciel postanowił wyspecjalizować się w transporcie wyjątkowo nisko zawieszonych pojazdów, sportowych i obniżonych, które miewają problemy z wjechaniem na klasyczną pomoc drogową.

Najciekawszy jest jednak fakt, że super niski Transporter został upodobniony do samochodów, które ma wozić. Przednie koła zastąpiono 18-calowymi felgami z Volkswagena Passata CC, na które założono opony Bridgestone Potenza w rozmiarze 225/45/18. Oprócz tego zmieniono cały przód pojazdu na poliftowy, a na koniec polakierowano nadwozie na fluorescencyjny, pomarańczowy lakier, który miał za zadanie po prostu przyciąganie uwagi. Patrząc dzisiaj na samochód, śmiało można stwierdzić, że nietypowy kolor świetnie spełnia tę rolę.

W aucie zaszło ponadto kilka zmian, które miały uczynić samochód nie tylko bardziej atrakcyjnym, lecz także praktyczniejszym. Z dawcy wyposażonego w nowy przód Ernest przełożył także klimatyzację, centralny zamek, tempomat oraz manualną skrzynię biegów. W najbliższym czasie ma dojść do tego jeszcze podgrzewanie lusterek, elektryczne szyby i komfortowy fotel z modelu Multivan.

A jak taki nietypowy Transporter sprawuje się w codziennym użytkowaniu? Ernest twierdzi, że wprost idealnie. 102-konny silnik dobrze radzi sobie z 1,7-tonową ładownością i 1,8-tonową masą własną, a ponadto niewiele pali. Trasa na pusto z prędkością 120 km/h to około 8 l/100 km, natomiast z 1,5-tonowym samochodem na platformie i prędkością 100-120 km/h trzeba doliczyć do tego jakiś litr.

volkswagen_t4_laweta_tuning_01 volkswagen_t4_laweta_tuning_06 volkswagen_t4_laweta_tuning_05 volkswagen_t4_laweta_tuning_04 volkswagen_t4_laweta_tuning_03 volkswagen_t4_laweta_tuning_02