W USA może zabraknąć nawet 200 tys. kierowców, czyli rosnące wypłaty i problemy przewoźników

freightliner_cascadia_02

Dopiero co pisałem (TUTAJ), że brytyjscy przewoźnicy zmagają się z coraz większym niedoborem kierowców ciężarówek i obawiają się eskalacji tego problemu w przyszłości, a już mogę wrócić do tego tematu. Tym razem sprawa dotyczy jednak Stanów Zjednoczonych, gdzie braki kadrowe stały się ostatnio w transporcie drogowym naprawdę ogromnym problemem.

Przykład? Akcje firmy Swift, jednej z największych firm transportowych w USA, odnotowały ostatnio na giełdzie spory spadek, po tym jak przedsiębiorstwo po prostu zawiodło swoich klientów – pewna grupa ładunków nie została dostarczona, gdyż zabrakło do tego kierowców. Co więcej, od jakiegoś czasu notuje się w Stanach Zjednoczonych wzrost wypłat wśród drogowych profesjonalistów, co ma na celu odwodzenie od myśli o zmianie pracy. Mimo to szacuje się, że w 2020 roku na rynku pracy może brakować nawet 200 tys. kierowców z prawem jazdy na ciężarówki! Jeśli ktoś marzy więc o karierze za kierownicą osiemnastokołowca, to może już zacząć zbierać na bilet do juesej.

Cała sprawa jest o tyle interesująca, że jeszcze niedawno warunki pracy amerykańskich kierowców ulegały ciągłemu pogarszaniu, wiele firm przeszło na wynagradzanie od kilometra, a i same stawki nie zachwycały. Wówczas kierowców było jednak aż nadto, inaczej niż ma to miejsce dzisiaj.

Źródło: truckjournalist.nl