Ukraińscy kierowcy z polskiego „oddziału” utknęli na bazie, po tym jak ich belgijskich szefów aresztowano

ukrainscy_kierowcy_utkneli_na_bazie

W nawiązaniu do tekstu:

Aresztowania u przewoźnika z fikcyjnym oddziałem w Polsce – możliwe są zarzuty o handel ludźmi

Ktoś mógłby pomyśleć, że aresztowanie trzech nieuczciwych zarządców firmy transportowej poprawi sytuację jej kierowców. Jak jednak podają belgijskie media, sytuacja osób zatrudnionych u przewoźnika z Rumst jest obecnie jest bardziej skomplikowana, i to właśnie w związku z działaniem prokuratury.

Zacznijmy od tego, że na początku maja trzech zarządców firmy Van Roosbroeck-Maes trafiło do aresztu. Co więcej, sąd z miasta Mechelen stwierdził, że pozostaną oni za kratkami co najmniej przez miesiąc, z uwagi na poważne zarzuty i liczne dowody. Tymczasem na parkingu przedsiębiorstwa niejako w uwięzieniu znalazło się szesnastu Ukraińców. Wszystko to firmowi kierowcy ciężarówek, zatrudnieni poprzez fikcyjny oddział w Polsce i pozostający podobno bez środków do życia.

Dziennik „Het Laatste Nieuws” podał w piątek, że wszyscy Ukraińcy już za miniony miesiąc nie otrzymali wynagrodzenia, gdyż prokuratura zajęła firmowe konta. Aresztowanie trzech osób z zarządu tylko zaś tę sytuację pogorszyło, odbierając jakąkolwiek nadzieję na szybkie otrzymanie pieniędzy. Jednocześnie kierowcy przestali oni być wysyłani w trasę, jako że działalność całej firmy została wstrzymana. Utknęli oni więc w Belgii na bazie, ostatnie pieniądze wydając na produkty pierwszej potrzeby i nie mając wystarczających środków, aby opłacić przejazd do kraju.

Szczęśliwie sytuacją Ukraińców zainteresowali się w końcu belgijscy koledzy po fachu. W ramach związku zawodowego BTB-ABVV przyjechali oni na teren firmy z pomocą, a także obiecali zorganizowanie transportu na Wschód. Przy okazji tego spotkania powstało zdjęcie widoczne nad tekstem.