Po naprawdę długiej przerwie wraca temat rosyjsko-ukraińskich zmagań o Krym, w transportowej, bardzo ciekawej odsłonie. Okazuje się bowiem, że opowiadający się po stronie Ukraińskiej Tatarzy, a także sami Ukraińcy, postanowili częściowo odciąć Krym od ruchu samochodów ciężarowych z żywnością.
Tatarzy i Ukraińcy blokują przejść graniczne Kołonczak, przez które na Krym prowadzi najkrótsza droga z między innymi z Kijowa. W ten sposób wyrażają oni swoje niezadowolenie z faktu, że ukraińskie firmy należące do oligarchów otwarcie handlują z okupantem, tym samym ułatwiając utrzymanie się obcej władzy na Krymie. Do tego dochodzi fakt, że spora część żywności wożonej na Krym trafia bezpośrednio do rosyjskiego wojska. A co ze zwykłymi mieszkańcami? Dla tych zamierza się zorganizować specjalne punkty handlowe na ukraińsko-krymskiej granicy. Będą one o tyle istotne, że nawet 80 proc. żywności trafia na Krym właśnie z Ukrainy.
Bez entuzjazmu do akcji pochodzą oczywiście kierowcy ciężarówek, w dużej mierze Ukraińcy. Poirytowani kierowcy podkreślają, że wożenie żywności to po prostu ich praca, z której się utrzymują. Tatarsko-ukraińska blokada wykonywanie tej pracy utrudnia, odbierając jednocześnie zarobek przewoźnikom.
Źródło informacji: Gazeta Wyborcza