Tag: PRL

Star 266 z windą, wysoką izotermą oraz kabiną z modelu 200 – ma 30 lat i kosztuje 40 tys. złotych

Konstrukcja Stara 266 okazała się na tyle doskonała, że model ten nieustannie jest remontowany, unowocześniany i przerabiany.

Żubr A80 czekający na remont nieopodal Opola – to jeden z zaledwie kilku zachowanych egzemplarzy

Żubr A80 produkowany był ledwie dziewięć lat i powstało 7 tysięcy egzemplarzy. To sprawia, że dzisiaj jest to pojazd bardzo poszukiwany.

Póki jeszcze można je spotkać: spracowane Stary, Jelcze, Żuki, Nysy, Liazy i IFY na galerii 141 zdjęć

Miną jeszcze jakieś trzy lata, a Starów oraz Jelczy zapewne nie spotkamy już ani na budowach, ani w remizach OSP, ani nawet w zaroślach.

Nigdy nie używany Żuk, w stanie absolutnie doskonałym – wyjątkowy eksponat bułgarskiego muzeum

Licznik samochodu wskazuje ledwie dwa kilometry, z wnętrza kabiny można by wręcz jeść, a podwozie wygląda na złożone ledwie wczoraj.

Star 200 przez 31 lat pracował w branży komunalnej, przejeżdżając w okolicach Gniezna 1,1 mln kilometrów

Opisywany Star został wyprodukowany w 1984 roku, utrzymując hakową zabudowę firmy WUKO i zaczynając pracę w okolicach Gniezna.

Model Jelcza 422 w skali 1/87, przygotowany przez pasjonatów i odwzorowujący prawdziwe modele

Pierwsze 20 egzemplarzy rozeszło się na przysłowiowym pniu. Wkrótce ruszy jednak produkcja kolejnych i zbierane są zamówienia.

Jelcz 417 z firanką typu jumbo, który od kilku lat tkwi w zaroślach – smutny widok z okolic Kluczborka

Jelcz 417 z naczepą-firanką typu jumbo to zestaw, za którym trudno się nie obejrzeć. Niemniej, ten konkretny zestaw od lat stoi w miejscu.

Jedyny tego typu, milicyjny Jelcz do przewozu koni, a także jego pośredni następcy spod znaku DAF-a

Wyjątkowy Jelcz 316 służył patrolom konnym z warszawskiego Bródna, przeznaczonym do pilnowania trudno dostępnego terenu.

15-letni chłopiec ukrył się pod naczepą jadącą z Grecji do Włoch, przejeżdżając tak aż 400 kilometrów

Kiedy policjanci zajrzeli pod podwozie, zobaczyli zwisające nogi, zdając sobie sprawę, że pod naczepą znajdował się "pasażer na gapę".

Filmowy reportaż na temat kierowców PEKAES Warszawa w trasie na Bliski Wschód, wiodącej aż do Kuwejtu

Dwóm Volvo i Fiatowi towarzyszyła ekipa telewizyjna, przygotowująca reportaż na temat pracy polskich kierowców na orientalnych trasach.

Deutrans, czyli wschodnioniemiecki przewoźnik, który w swoim czasie na pewno miałby problemy z MiLoG-iem

Różnorodność floty była wprost niesamowita, ciężarówki kupowano w ogromnych ilościach na Zachodzie, a następnie wysyłano je tam w trasy.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 41

Jadąc tak tą drogą tak mi się przypomniało jak jechałem do Iranu przeszło miesiąc temu. Droga w ten czas była cała zaśnieżona i cała śliska. Ale było to 1 stycznia bieżącego roku.

„Prywatne śledztwo”, czyli kryminał, w którym bardzo istotną rolę grają Jelcze oraz ich spojlery dachowe

Mowa o "Prywatnym Śledztwie" , czyli produkcji opowiadającej o mężczyźnie poszukującym sprawcy rodzinnego wypadku samochodowego.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 40

Wiele domów i zabytków zostało poważnie uszkodzonych w trzęsieniu ziemi. Droga jest dobra, tylko że dużo jest przy niej poustawianych krzyży ze zdjęciami uczestników wypadków.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 39

Po godzinie 15.00 Władek przyjechał na parking załadowany i miał załadunek do hurtowni w Bielsku Białej, a ja mam ładunek do Torunia. Pasuje mi to, bo będę mógł jechać przez Poznań.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 38

W Iraku tankując olej napędowy za 100 litrów tego paliwa płaciłem 4 dinary irackie, a za 15 litrów wody z kranu również zapłaciłem 4 dinary. Jeden dinar iracki był wart 3 dolary amerykańskie.

„Co to konia obchodzi”, czyli transportowe absurdy PRL-u w ramach weekendowego, filmowego relaksu

Dzięki solidnej konstrukcji, 17,6-litrowym silnikom o układzie V12 oraz napędowi 6x6, Tatry T813 bez problemu brały na hak nawet 100 ton.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 37

Władek z nudów umył obydwa samochody i przyczepy, przynosząc wodę w wiadrach z pobliskiego strumyka. Burty aluminiowe wyszorował piaskiem i były prawie jak nowe.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 36

Po około pół godzinnym leżakowaniu postanowiliśmy że trzeba zabrać się za porządki w swoich kabinach, bo było trochę bałaganu który trzeba wysprzątać po tej naszej irańskiej wyprawie.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 35

Po poluzowaniu śrub Władek zaczął robić ósemki na parkingu ponieważ koło było mocno osadzone na piaście i nie chciało puścić. Po kilku takich ostrych skrętach koło odskoczyło od piasty.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 34

Jest już po godzinie 15.00, a my niestety będziemy musieli nadłożyć prawie 300 kilometrów. Jedzie się wzdłuż rzeki, jakby na półce skalnej lub przez wykute tunele w tych skałach wapiennych.

Jelcze, Stary, Liazy, czy też Tatry w różnych wersjach, na kilkudziesięciu współczesnych fotografiach

Zapraszam więc do przeglądu niemal 70 zdjęć, na których można zobaczyć rozmaite samochody ciężarowe z byłego bloku wschodniego.

„Baza ludzi umarłych” jako propozycja na niedzielę, czyli film oparty na powieści niejakiego Marka Hłaski

Marek Hłasko to pisarz tworzący w latach 50-tych i 60-tych, a z zawodu kierowca ciężarówki, który poznał ciężką pracę przy drewnie w górach.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 33

My podjeżdżamy do przejścia granicznego z Bułgarią, a Zygmunt i przygłup zostali w Turcji. Poprzez naszego przedstawiciela muszą ściągnąć naczepę z Sivas i kolejny tydzień mają do tyłu.

O państwowym PKS-ie zamienionym w nowoczesną firmę transportową, czyli wywiad z Markiem Szemiako, Zastępcą Prezesa PKS Gdańsk-Oliwa SA

Historia firmy PKS Gdańsk-Oliwa to opowieść o ogromnej przemianie oraz ciężkiej pracy.

Wspomnienia z trasy do Iranu w barwach PEKAES Warszawa – część 32

Zygmunt zaczepił mnie od przodu i w trzy samochody wyciągnęliśmy pechowego Anglika już na płyty betonowe. Porozczepialiśmy nasze samochody, oddając linę i sztywny hol Bułgarom.