Strażacka Scania R450 z firanką, do pokonywania dużych odległości bez tachografu oraz „kagańca”

scania_r450_strazacka_dlugodystansowa_1

Po wozie strażackim trudno spodziewać się pełnego ospojlerowania, zautomatyzowanej skrzyni biegów, czy też naczepy z firanką i podwieszanym wózkiem widłowym. Wbrew pozorom widoczna powyżej Scania jest jednak właśnie wozem strażackim, spełniającym pełne wymagania pojazdu uprzywilejowanego. Nie brakuje w niej ostrzegawczego oświetlenia i sygnałów dźwiękowych, a ponadto na pokładzie próżno szukać tachografu. Ba, nie ma tutaj nawet ogranicznika prędkości.

Ten wyjątkowy pojazd będzie wykorzystywany przy okazji szczególnie poważnych klęsk żywiołowych. W jego naczepie kryje się bowiem wyposażenie holenderskiego zespołu USAR, odpowiedzialnego za wyszukiwanie i ratowanie ofiar masowych kataklizmów. Ponadto w razie problemu USAR dysponuje też jeszcze jedną naczepą, tym razem już pustą i służącą do przewozu chociażby worków z piaskiem, przydatnych przy powodziach. No dobrze, ale po co tutaj komu pełnowymiarowy, 450-konny ciągnik z wysoką kabiną? Z racji specyfiki zespołu USAR, jego ratownicy regularnie opuszczają kraj. Udają się oni tam, gdzie akurat miało miejsce na przykład trzęsienie ziemi lub lawina. Dla przykładu, zdarzało im się już pracować we Włoszech, więc kiedy więc do tragedii dojdzie nawet na drugim końcu Europy, czerwona Scania R450 będzie miała przed sobą bardzo długą trasę.

scania_r450_strazacka_dlugodystansowa_2

Nie znaczy to jednak, że mamy tutaj do czynienia z pojazdem wyłącznie do pokonywania dużych odległości. Wbrew wyglądowi cała ciężarówka ta również jest konstrukcją specjalistyczną, mając kilka interesujący rozwiązań. Dla przykładu, naczepa wyposażona jest w kamerę cofania, natomiast w ciągniku mamy kamery obserwujące „martwy punkt”. Obok 700-litrowego zbiornika na paliwo ukryto dodatkowe bagażniki, a fabryczny alternator został zastąpiony wzmocnionym. Jest on o tyle istotny, strażacy będą masowo korzystali z przetwornic 220V. Z racji zaś wspomnianych sygnałów ostrzegawczych, jazda tym pojazdem nawet z bardzo dużą prędkością będzie możliwa bez policyjnej obstawy.

Wspomnę tutaj jeszcze, że dotychczas strażacy z USAR zabierali na wyjazdy ciągniki siodłowe wypożyczane na daną okazję. Teoretycznie takie rozwiązanie jest tańsze niż utrzymanie własnego pojazdu, lecz w praktyce nastręczało problemów. Kiedy bowiem cywilny pojazd miał służyć do celów ratunkowych i jechać na zasadach samochodu uprzywilejowanego, trzeba było każdorazowo organizować policyjną obstawę.