Stany Zjednoczone wprowadzają do ciężarówek tachografy – przewoźnicy mają dwa lata na przygotowania

tachograf_ciezarowka_usa

Stało się – Stany Zjednoczone oficjalnie przechodzą na coś w rodzaju tachografów. Po niemal 80 latach korzystania z papierowych książek, w których rozpisywało się czas pracy i odpoczynku, władze USA postanowiły uczynić elektroniczne śledzenie czasu pracy obowiązkowym. Na dostosowanie się do nowych przepisów przewoźnicy będą mieli dwa lata i mowa tutaj także o firmach kanadyjskich i meksykańskich, o ile będą one planowały wjeżdżać na teren Stanów Zjednoczonych.

Stosunek pracy do odpoczynku nie ulegnie zmianie, przewidując maksymalnie 11 godzin jazdy, a następnie 10 godzin przerwy. Jeśli jednak chodzi o rejestrowanie tych okresów, nowe urządzenia będą musiały zapisywać czas pracy silnika, ilość przejechanych mil, a nawet lokalizację pojazdu wraz z jego przemieszczaniem się. Ten ostatni element ma wyeliminować oszustwa, a jednocześnie warto zaznaczyć, że amerykańskie przepisy dopuszczą stosowanie w tym celu smartfonów z odpowiednimi programami. Sama forma urządzenia po prostu nie będzie miała znaczenia, o ile tylko spełni ono państwowe wymagania.

Powód wprowadzenia nowych przepisów jest oczywisty – mówi się tutaj przede wszystkim o bezpieczeństwie i ułatwieniu kontroli nad ciężarówkami. Ten ostatni czynnik ma zaoszczędzić państwu około milion dolarów miesięcznie, podczas gdy poprawione bezpieczeństwo powinno zdaniem rządu ograniczyć ilość ofiar śmiertelnych na drogach o 26 osób rocznie. Inna sprawa, że wiele osób nie daje tym argumentom wiary i przede wszystkim małe firmy oraz kierowcy-właściciele są amerykańskim „tachografom” przeciwni. Ich zdaniem kierowcy nie skorzystają na nowych przepisach, gdyż nowe urządzenia zmuszą do wypoczynku nie wtedy, kiedy będzie on potrzebny, lecz wtedy, kiedy wyznaczą go przepisy.