Scania LV75 zbudowana na bazie ciężarówek typu torpedo, czyli jeden model, który miał kilku producentów

H670

Aż do lat 60-tych ciężarówki marki Scania, a właściwie Scania Vabis, były przede wszystkim konstrukcjami typu torpedo. Silnik montowano w nich więc przed kabiną, pod wysuniętymi „nosami”, co ułatwiało obsługę pojazdu, a także było rozwiązaniem bardziej komfortowym dla kierowców. Nadejście lat 60-tych musiało jednak tę sytuację zmienić, gdyż nagle w całej Europie zaczęły się pojawiać zupełnie nowe ograniczenia maksymalnej długości zestawów. Wielu krajach już pod koniec lat 50-tych ciągniki z naczepami mogły mieć tylko 15 metrów, natomiast zestawy z przyczepami wyliczono na 18 metrów. To natomiast oznaczało, że nadszedł czas ciągników z kabiną typu wagonowego, umieszczoną nad silnikiem.

Pierwszą taką konstrukcją produkowaną przez firmę Scania był model LB76 (zdjęcie powyżej). Nie był to pojazd szczególnie przyjazny użytkownikowi, gdyż jego kabina nie była podnoszona – obsługi dokonywało się z wnętrza kabiny lub od frontu, poprzez odchylenie chłodnicy na bok. Ponadto kabina nie oferowała zbyt dobrych warunków klimatycznych – zimą kierowcom było bardzo zimno, natomiast latem ciasna szoferka zamieniała się w piecyk. Niemniej ciężarówka przyjęła się na rynku i w latach 1963-1965 wyprodukowano ją w 4,7 tys. egzemplarzy.

To jednak nie koniec tego artykułu. Napisałem, że „pierwszą taką konstrukcją produkowaną przez firmę Scania był model LB76”, co jednak wcale nie oznacza, że była to pierwsza tego typu konstrukcja, która nosiła logo Scania. Tą była bowiem Scania LV75 – duma i radość… holenderskich inżynierów.

W chwili obecnej w Europie samochody z kabinami wagonowymi przebudowuje się na konstrukcje typu torpedo, w czym przoduje oczywiście Holandia. To właśnie w tym kraju stworzono Stratora, czyli Iveco Stralis z nosem wykorzystujące elementy australijskiego modelu Powerstar, to właśnie w tym kraju buduje się fabrycznie nowe Scanie serii T Euro 6, o czym pisałem już TUTAJ, a także właśnie w tym kraju powstały opisywane TUTAJ DAF-y XT, czyli przebudowane „mastodonty” z kanciastymi przodami. W latach 1958-1963 Holendrzy robili jednak coś zupełnie odwrotnego – przebudowywali ciężarówki typu torpedo, najczęściej Scanie, na pojazdy z silnikami pod kabiną. Co więcej, Holendrzy nie byli tutaj żadnym wyjątkiem, bo coś podobnego robili też Niemcy, głównie z Mercedesami, czy Hiszpanie. Niemniej to właśnie Holendrzy w całym tym procederze przodowali i stworzyli konstrukcję, o której pamięć zdołała przetrwać do dzisiaj.

Zdjęcia: trucknetuk.com

scania_lv75_1 scania_lv75_6 scania_lv75_5 scania_lv75_4 scania_lv75_3 scania_lv75_2

Mowa tutaj o serii ciężarówek o nazwie LV75, która powstała w około 400 egzemplarzach i swego czasu stanowiła bardzo popularny widok na drogach Beneluxu. Żeby było ciekawiej, LV75 nie było tylko jednym modelem, zabudowywanym przez jedną firmę, lecz całą serią pojazdów budowaną na bazie Scanii L75 – klasycznej ciężarówki z silnikiem przed kabiną. Pojazdy te produkowało jednocześnie kilka firm, wśród których cztery największe to Roset, van Eyck, de Graaff oraz Werkspoor.

Jak wyglądała budowa? Trudno nazwać ją skomplikowaną, bo wszystko ograniczało się do zdjęcia fabrycznej kabiny oraz obudowy silnika, umieszczenia na silniku nowej kabiny, a także ewentualnie skrócenia ramy. Najciekawsza była jednak owa kabina, która musiała być konstrukcją zbudowaną od podstaw, na co każdy producent miał oczywiście inny przepis. Po pierwsze, każdy producent miał własny design, przez co ciężarówki można było odróżnić już na pierwszy rzut oka. Van Eyck montował na przykład reflektory wpuszczone głęboko w przód pojazdu, w firmie Werkspoor postawiono na wyłupiaste reflektory otoczone charakterystycznymi przetłoczeniami, natomiast Roset wyróżniał się bardzo dużą atrapą chłodnicy. Po drugie, część kabin była stalowa, jak w przypadku van Eyck, natomiast na przykład Werkspoor wytwarzał kabiny z nowoczesnych tworzyw sztucznych oraz włókna szklanego. Po trzecie, różni producenci w różny sposób wykorzystywali gotowe podzespoły, przez co na Scaniach LV75 można było znaleźć na przykład szyby przednie z ciężarówek marki Mercedes-Benz, czy reflektory z Volvo. Oczywiście żadna z kabin nie była konstrukcją unoszoną i obsługi dokonywało się od środka lub poprzez otwieraną maskę.

Produkcja ciężarówek serii LV75 trwała do 1963 roku, kiedy po prostu straciła ona sens. W tym roku Scania zaprezentowała bowiem wspominany na początku artykułu model LB76, popularnego „buldoga”, który już z fabryki wyjeżdżał jako konstrukcja z silnikiem pod kabiną. Oczywiście pojazdy typu LV75 są dzisiaj poszukiwane przez miłośników w całej Europie, a najbardziej znany odrestaurowany egzemplarz znajduje się obecnie w Szwajcarii. Więcej zdjęć tych fascynujących pojazdów można znaleźć TUTAJ.

Scania L75 wyglądała tak:

scania_l75