Rosja zakazuje importu z Polski, czyli 3 tys. firm w tarapatach i pytanie o przyszłość Magnitu

Zakaz importu owoców, warzyw, mięsa, ryb oraz nabiału z Unii Europejskiej, USA, Australii, Kanady i Norwegii do Rosji – o tym mówi dzisiaj chyba cała Polska. Nie ma zresztą co się dziwić, bo zakaz zaczyna obowiązywać dzisiaj i utrzyma się aż przez rok, skutecznie dezorganizując europejską gospodarkę. Kto straci? Oczywiście m.in. przewoźnicy drogowi, wśród których około 3 tys. podmiotów może odczuć rosyjski zakaz na własnej skórze. Rocznie zarabiali oni na transporcie do Rosji łącznie ponad 700 mln euro, jeśli nie więcej, zaś teraz zyski te będą nieporównywalnie niższe.

Przyszłość polskich firm jeżdżących na wschód stanęła więc pod dużym znakiem zapytania. Pod znakiem zapytania może jednak stać także przyszłość ciężarówek z firmy Magnit, którą szerzej opisywałem już w TYM ARTYKULE. Magnit to wiodąca rosyjska sieć sklepów, na którą w połowie czerwca składało się 7563 marketów, 51 supermarketów „Family Magnit”, 169 hipermarketów oraz 752 drogerii. Aby zapewnić stały przypływ towarów do wszystkich tych placówek, Magnit zbudował także ogromną flotę ponad 5,7 tys. ciężarówek. Auta te od jakiegoś czasu stanowiły nieodłączny element polskiego krajobrazu, wożąc z naszego kraju do swoich rosyjskich magazynów m.in. wszelkiego rodzaju żywność, a w tym także jabłka. Tylko między lipcem 2012 a czerwcem 2013 roku Magnit kupił 174 tys. ton polskich jabłek, których teraz przez najbliższy rok rosyjskie naczepy nie zobaczą wcale.

Wszystko to rodzi więc dwa pytania – czy ciężarówki Magnitu teraz znikną z naszych dróg, a także jaka przyszłość czeka jedną z największych flot wschodniej Europy?

man_tgs_magnit