Roaming mógłby być jeszcze tańszy, lecz na razie nie będzie, czyli jak zarabiają polscy operatorzy

kierowca_piszacy_sms_daf

Tańsze rozmowy z roamingu to rzecz bardzo pożądana zarówno przez przewoźników, jak i przez kierowców. Ci pierwsi mają nadzieję na tańszy kontakt z pracownikami, natomiast ci drudzy chcą po prostu móc łatwiej i taniej kontaktować się z rodziną. Obie grupy otrzymały więc w tym roku powód do zadowolenia, kiedy okazało się, że od 1 lipca roaming w granicach Unii Europejskiej będzie o około połowę tańszy. Dzwoniąc, za minutę zapłacimy 97 gr, odbierając telefon zapłacimy 25 gr, SMS będzie kosztował 31 gr, zaś 1 MB danych wyliczono na 1,02 zł.

Okazuje się jednak, że wszystkie te ceny mogłyby być jeszcze niższe. Operatorzy sieci komórkowych musieliby tego tylko chcieć, lecz problem w tym, że po prostu nie chcą. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, żadna z polskich sieci nie podpisała umowy z dostawcą usług z innego kraju, która skutkowałaby dodatkowym ograniczeniem kosztów roamingu. Zawarcie takiego porozumienia nakazują europejskie przepisy, które istnieją już od 2012 roku. Gdyby polskie firmy telekomunikacyjne się ich trzymały, za granicą przechodzilibyśmy po prostu automatycznie pod inną, konkretną sieć, która oferowałaby nam usługi po preferencyjnych cenach.

Dlaczego tak się jednak nie stało? Powód jest prosty – polscy operatorzy starają się wykorzystać okazję, żeby zarobić na roamingu możliwie dużo pieniędzy i pobierać wyższe opłaty. Porozumienie się z firmami z zagranicy nie było więc w ich interesie i dlatego też nie podpisano żadnych umów. Sytuacja ta ma się podobno utrzymać jeszcze przez rok.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna