Raport na temat bezzałogowych ciężarówek – jak ten pomysł wpłynie na branżę i kiedy się spopularyzuje?

eco_twin_bezzalogowy_konwoj_daf_holandia

Bodajże dwa dni temu firma DAF puściła na Polskę informację prasową o ciężarówkach potrafiących poradzić sobie na drodze także bez udziału kierowców, które już jakiś czas temu opisywałem w artykule Kolejny konwój z autopilotem wyjechał na drogi – bezzałogową ciężarówkę pokazał DAF. Tym samym ciężarówki, w których nie trzeba trzymać kierowcy, przestaną zapewne być „dziwactwem, o którym pisze tylko ten gość na 40ton.net”, trafią do mediów najróżniejszego rodzaju i wizja bezzałogowego transportu skutecznie przetoczy się przez całą Polskę. Czy jednak takie autonomiczne pojazdy naprawdę mają szanse na sukces? Odpowiedzi na to pytanie udzielili specjaliści z firmy consultingowej Roland Berger Strategy Consultants.

Jak czytamy w ich raporcie, pojazdy, których kierowcy nie będą musieli trzymać kierownicy i wciskać jakichkolwiek pedałów, bardzo silnie zmienią europejską branżę ciężkiej motoryzacji. To właśnie tego typu projekty prawdopodobnie będą w najbliższych latach stanowiły jeden z priorytetów głównych producentów, a do tego przyczynią się one do wprowadzenia na motoryzacyjny rynek nowych firm. Będą to przedsiębiorstwa wyspecjalizowane w programowaniu pojazdów, przygotowujące oprogramowanie do autonomicznej jazdy. Firmy te odegrają tutaj zresztą zasadniczą rolę – popularyzacja samojeżdżących ciężarówek będzie zależała w dużej mierze nie tylko od tempa rozwoju technologii, lecz także od prac nad ograniczeniem kosztów jej produkcji. I właśnie na tym mają skupić się teraz potencjalni poddostawcy technologii dla na przykład „wielkiej siódemki”. Do tego dochodzą także zmiany prawne – jak podkreślają specjaliści Roland Berger Strategy Consultants, konwencja ONZ z 1968 roku zawiera zapis, według którego każdy poruszający się pojazd musi mieć kierującego. Aby więc nowy typ ciężarówek opanował świat, zapis ten musi zniknąć, podczas gdy zapisy innego typu będą musiały być dopiero opracowane.

scania_bezzalogowe_ciezarowki_holandia_test

Czy warto się więc nad tym wszystkim trudzić? Podobno tak, gdyż zewsząd dochodzą sygnały, że wyeliminowanie kierowców z większości procesów dotyczących prowadzenia pojazdów naprawdę poprawi bezpieczeństwo na drogach, a i przyniesie spore oszczędności. Już samo zastosowanie aktywnego tempomatu oraz systemu automatycznego hamowania awaryjnego potrafi ograniczyć najechania na tył o 70 procent, więc autonomiczne ciężarówki po prostu będą musiały być bezpieczne, tym bardziej jeśli opracuje się specjalne procesy na wypadek błędów głównego komputera. Jeśli zaś chodzi o zużycie paliwa, to w raporcie analityków podano oszczędności na paliwie w wysokości 8-14 procent, związane naturalnie z ograniczeniem odstępu między pojazdami.

Kiedy jednak, oczywiście według Roland Berger Strategy Consultants, wszystkie te oszczędności będzie można zacząć liczyć? Pomimo faktu organizowania w Holandii pokazów z udziałem Scanii i DAF-a, a także informacji o sztucznym mieście do testowania bezzałogowych ciężarówek marki Kamaz (zapraszam TUTAJ), wypuszczenie tego typu maszyn na drogi ma być podobno jeszcze kwestią dobrych kilku lat. Analitycy przewidują, że wcześniej niż w roku 2025 niczego takiego w normalnym ruchu nie zobaczymy. Co zaś z kierowcami? Ich praca ma zacząć wyglądać tak, jak na poniższym zdjęciu. O ile oczywiście swoją pracę zachowają, gdyż jak pokazywał TEN i TEN tekst, wcale nie jest to takie pewne.


Więcej na temat pojazdów z tzw. „autopilotem” przeczytacie TUTAJ.

mercedes_autopilot_2025_prototyp_11