Miniona sobota rozpoczęła się na niemieckiej trasie A44 od bardzo poważnego wypadku. Około godziny 6 rano, przy węźle Stockum, ciągnik siodłowy z naczepą przewrócił się na lewy bok i ustawił w poprzek autostrady. Wrak zajął przy tym wszystkie trzy pasy ruchu oraz pas awaryjny, a do tego doszło zniszczenie barier rozdzielających jezdnie.
Początkowo wszystko wyglądało bardzo groźnie, jako że z wraku nikt nie wyszedł o własnych siłach. Doszło także do wycieku paliwa, który mógł prowadzić do pożaru, a przewrócony wrak zagrażał innym pojazdom pędzącym autostradą. Szczęśliwie jednak ruch był o tej porze minimalny i wszystkie samochody zdołały zatrzymać się przed przewróconą ciężarówką. Ponadto straż pożarna przybyła na miejsce w bardzo szybkim tempie, zabezpieczając paliwo i pomagając kierowcy oraz jego pasażerowi opuścić kabinę MAN-a. Jak się później okazało, żaden z poszkodowanych nie doznał poważniejszych obrażeń i obie osoby trafiły do szpitala przede wszystkim na obserwację.
Gorzej wyglądała sytuacja z utrudnieniami w ruchu. Z uwagi na konieczność podniesienia pojazdu, autostrada A44 pozostawała w tym miejscu zamknięta przez około sześć godzin, powodując ogromne korki. Jaki był natomiast powód tego wypadku? Tego niestety nie podano.
