Przez przebitą oponę dziennik nie trafił do czytelników, czyli przykład na zależność świata od transportu

wymiana_kola_naczepa

Narzekanie na te „cholerne tiry”, co tylko blokują drogi wolną jazdą, powodują tragiczne wypadki i podobno bez przerwy jeżdżą na jakimś magnezie, czy tam magnesie, to dla sporej części społeczeństwa świetna rozrywka na przykład w drodze do pracy. Oczywiście większość z nich zapomina pomyśleć, że te „cholerne tiry” coś tam wiozą i istnieje spore prawdopodobieństwo, że przeciętny Kowalski bardzo tego czegoś potrzebuje w codziennym życiu. Przykład? Proszę bardzo – w tę sobotę w Holandii miało miejsce bezprecedensowe wydarzenie, mianowicie do ludzi nie trafił żaden egzemplarz ogólnokrajowego dziennika „Nederlands Dagblad”. Powód? Ciężarówka złapała gumę…

Powietrze uszło tutaj koła w bardzo niefortunnym momencie i w efekcie ciężarówka pełna sobotniego numeru nie zdołała dojechać do centrum dystrybucyjnego na czas. Opóźnienie było tak duże, że rozesłanie gazety do kraju w ogóle już nie wchodziło w grę i tym samym sobotni numer przeszedł do historii jako wydanie, które nigdy nie zaistniało na papierze i musiało ujrzeć światło dzienne w zastępczej wersji elektronicznej. I tak oto jedna przebita opona uświadomiła dziesiątkom tysięcy osób, w tym przypadku czytelnikom dziennika, że bez ciężarówek szybko i skutecznie docierających do celu, nasza codzienność może naprawdę stanąć na głowie.