Pozew rosyjskich kierowców przeciwko ITD – inspektorzy podobno dyskryminują Rosjan

Pamiętam, że kiedy (TEN) tekst na temat konfiskaty fabrycznie nowych Kamazów przez Ukrainców trafił na serwis wykop.pl, ktoś skomentował go w bardzo zabawny sposób – „No to teraz Putin będzie wyzwalał Kamazy”. Oczywiście było to odwołaniem do twierdzenia, jakoby wojska rosyjskie broniły na Krymie Rosjan przed niebezpieczeństwem, a nie po prostu zajmowały półwysep. Teraz natomiast Władymir Putin może dostać pretekst do bronienia przed niebezpieczeństwem rosyjskich kierowców ciężarówek, którzy jeżdżą przez Polskę. Chcą oni bowiem złożyć zbiorowy pozew, który ma być odpowiedzią na rzekome prześladowanie przez ITD. O nietypowej sprawie poinformowała „Rzeczpospolita”.

Rosyjscy kierowcy skarżą się, że ITD zmusza ich do natychmiastowego płacenia kar za naruszenia przepisów i nie respektuje przy tym ich praw. Z tego powodu zażądają oni przed polskim sądem łącznie 30 mln złotych odszkodowania, które wywalczyć ma dla nich warszawska kancelaria prawna Świeca i Wspólnicy. Według jej pracowników, rosyjscy kierowcy faktycznie traktowani są w niewłaściwy sposób. Ma to polegać na nieinformowaniu o prawie do skorzystania z tłumacza przysięgłego, a także wprowadzaniu w błąd, że jeśli nie zapłacą kary na miejscu, to ich pojazdy trafią na parking strzeżony.

Problem jednak w tym, że ten drugi przypadek nie jest żadnym nadużyciem. W przypadku kierowców z zagranicy kierowca musi bowiem zapłacić na miejscu nałożoną karę. Jeśli tego nie zrobi, auto musi trafić na parking strzeżony. Tego typu praktyki nie są więc wymysłem inspektorów wrogo nastawionych do Rosjan, lecz stosuje się je także wobec  kierowców ze wszystkich innych krajów. ITD jest całą sprawą delikatnie mówiąc zaskoczone, podobnie jak polskie środowisko prawnicze. Nie wyklucza się oczywiście politycznego podtekstu rosyjskiego pozwu.

Źródło: Rzeczpospolita