Policja nie może odebrać prawa jazdy za przekroczenie o 50 km/h, jeśli nie mamy tego dokumentu przy sobie

policja_drogowka

Politycy, biorący grube tysiące za przygotowywanie obowiązujących w Polsce przepisów, po raz kolejny kompletnie się skompromitowali. Okazuje się bowiem, że wprowadzając w ubiegłym roku nowe kary za przekroczenie prędkości lub też przewożenie zbyt dużej ilości pasażerów, popełniono kardynalny błąd.

Teoretycznie prawo jazdy powinno zostać odebrane za każde przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o 50 km/h. W praktyce? Nikt nam tego prawa jazdy nie odbierze, jeśli stwierdzimy przy okazji kontroli drogowej, że go przy sobie po prostu nie mamy. Dostaniemy wówczas tylko niewielki mandat za brak uprawnień oraz mandat za wykroczenie, które popełniliśmy, ale za to policja nie będzie miała możliwości odebrać nam uprawnień. Dlaczego? Przepisy sformułowano tak, że nowe prawo działa tylko jeśli policjant „fizycznie” zatrzyma uprawnienia i wypisze stosowne pokwitowanie, przy okazji kontroli. Nie ma za to żadnej prawnej możliwości aby zastosować te przepisy dla osoby, która prawa jazdy przy sobie nie ma. Nie można na przykład żądać, żeby kierowca przesłał swoje prawo jazdy pocztą, czy też osobiście je gdzieś dostarczył.

O całej sprawie robi się właśnie w Polsce głośno, zaś Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, że luka w prawie faktycznie istnieje i służby kontrolne muszą się do niej stosować. Kiedy natomiast można spodziewać się poprawki w przepisach, która tę lukę zniesie? Mówi się tutaj dopiero o 31 grudnia 2016 roku.

Źródło informacji: Interia