Polak zaatakowany w imigranckim getcie pod Paryżem – pobito go, a ciężarówkę skradziono i podpalono

francuska_policja

Aktualizacja: nie była to pełnowymiarowa ciężarówka, lecz samochód dostawczy do transportu międzynarodowego.

We Francji doszło do zdarzenia, które w obliczu grudniowego zamachu w Berlinie wydaje się przerażające. Tuż pod Paryżem, w uchodzącym za imigranckie getto Mantes-la-Jolie, zaatakowano polskiego kierowcę ciężarówki, zadano mu dotkliwe rany, a następnie porwano jego samochód ciężarowy.

Polak zatrzymał się na parkingu przy autostradzie A13, gdzie w pewnym momencie podszedł do niego mężczyzna z (jak się okazało) podrobioną legitymacją policyjną. Kiedy kierowca otworzył drzwi, aż cztery osoby siłą wyciągnęły go z kabiny i zaatakowały kijami bejsbolowymi oraz nożem. Jak podaje RMF24, trzech z czterech napastników wyraźnie było pochodzenia arabskiego, a pobiciu Polaka odjechali oni jego ciężarówką.

Nasz rodak trafił do szpitala, mając m.in. ranę kłutą w nodze. Szczęśliwie jednak żadne z obrażeń nie okazało się szczególnie niebezpieczne i mężczyzna został już ze szpitala wypisany. Tymczasem ciężarówkę znaleziono spaloną w pobliskim lesie. Można się domyślać, że wcześniej napastnicy zabrali z kabiny równowartość kilku tysięcy złotych w euro oraz funtach, telefon, tablet oraz dokumenty. Pojazd należał do firmy ATS z Papowa Toruńskiego.

Jakie były motywy działania sprawców? Odpowiedzi na to pytanie szuka już francuska policja.