No to chyba mamy przedsmak tego, co Niemcy już wkrótce mogą „odpisać” Unii Europejskiej na jej żądania zniesienia pensji minimalnej w przypadku zagranicznych przewoźników (szczegóły na ich temat TUTAJ). Niemiecka minister pracy, Andrea Nahles, stwierdziła dzisiaj w rozmowie z agencją informacyjną DPA, że Niemcy nie mają zamiaru zmieniać swoich przepisów i nie przewidują żadnej taryfy ulgowej dla firm transportowych z innych krajów, w tym oczywiście z Polski. Jedynie, co Niemcy zamierzają w najbliższym czasie zrobić, to obserwować rozwój sytuacji, wstrzymując się jednak z podejmowaniem konkretnych kroków. Co więcej, niemiecka polityk zaznaczyła też, że konieczność zgłaszania kierowców jadących przez Niemcy do tamtejszego urzędu celnego, a także przechowywanie dokumentacji ich pracy przez dwa lata w języku niemieckim to wcale nie jest „rozbudowana biurokracja”, a po prostu rzeczy konieczne do uniknięcia ewentualnych nadużyć. Przy okazji z góry można przewidzieć co usłyszy jutro polski minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, który ma rozmawiać z panią Nahles już jutro, oczywiście w tej samej sprawie.
Przypomnijmy, że bardzo interesujące wytyczne podała ostatnio Ambasada RP w Berlinie. Jasno z nich wynika, że cała sprawa dotyczy także polskich kierowców z polskich firm, o czym więcej TUTAJ. Jak natomiast zgłaszać kierowców? To opisywałem m.in. TUTAJ.
