Płaca minimalna krytykowana przez niemieckich transportowców – biurokracja przeszkadza wszystkim

man_tgl_2013

Wczoraj (TUTAJ) pisałem, że według związku Transport en Logistiek Nederland, powołującego się na renomowaną organizację IRU, już dzisiaj Niemcy odpowiedzą na unijne pytania i żądania w sprawie pensji minimalnej dla zagranicznych kierowców zatrudnionych przez zagranicznych firmy. Niestety jednak jest już godzina 15:22, a żadna informacja na temat tej odpowiedzi się nie pojawiła i prawdopodobnie już dzisiaj nie pojawi. To natomiast oznacza, że nie pozostaje nam nic innego niż tylko dalej cierpliwie czekać na odpowiedź Niemców, a przy okazji także na doniesienia o pierwszych kontrolach.

Tymczasem zapraszam do zapoznania się z zaskakującymi wynikami badania przeprowadzonego wśród niemieckich przewoźników przez VVWL, czyli związek firm operujących w branży logistycznej i transportowej na terenie landu Nadrenia Północna-Westfalia obejmującego m.in. Zagłębie Ruhry.

Jak wynika z badania, aż 77 proc. respondentów odniosło się negatywnie do pensji minimalnej w transporcie, jako do przepisu obciążającego ich bardzo uciążliwą biurokracją w przypadku kontaktu z podwykonawcami, w tym zapewne na przykład firmami z Polski. Owa biurokracja okazała się nie być problemem dla 15,7 proc. zapytanych osób z niemieckiej branży transportowej, które podkreśliły, że dostosowanie się do nowych przepisów nie było dla nich szczególnie uciążliwe. Co natomiast z wysokością płacy minimalnej narzuconej przewoźnikom z całej Europy? Tutaj Niemcy byli jednomyślni – jedynie 4 proc. z nich stwierdziło, że 8,50 euro brutto to stawka zbyt wysoka jak na warunki całej Unii Europejskiej. Jeszcze mniej ankietowanych, zaledwie 3 proc., wyraziło swoje niezadowolenie z konieczności przejścia na system stałych wynagrodzeń.

Źródło powyższych wyników: VerkehrsRundschau

Poprzednie teksty na temat płacy minimalnej w Niemczech i we Francji można znaleźć TUTAJ.