Pijany Łotysz wjechał ciężarówką do wody zamiast na prom. Kosztowało to firmę pół miliona złotych…

Pewien kierowca ciężarówki rodem z Łotwy postanowił wszem i wobec przypomnieć jak bardzo jeżdżenie ciężarówką i nadużywanie alkoholu nie idą w parze. Kierujący Volvem mężczyzna chciał wjechać pod koniec sierpnia w Szwecji na prom, lecz problem w tym, że zrobił to zanim prom został do tego przygotowany. Cała sytuacja skończyła się więc na staranowaniu dwóch bram, a następnie wjechaniu całym zestawem do wody, niszcząc przy tym ciężarówkę i ładunek, a także zanieczyszczając wodę.

Pijany Łotysz zdołał przeżyć cały wypadek, w porę wydostając się z kabiny. No to teraz będzie miał unikalną sytuację, aby wytłumaczyć się nie tylko przed szwedzką policją, lecz także przed szefem, któremu przysporzył wydatków. Wyciągniecie ciężarówki z wody kosztowało podobno 30 tys. euro, usunięcie zanieczyszczeń to kolejne 18 tys., zaś wartość ładunku wyliczono na 27 tys. Jeśli dodamy do tego jakieś 40 tys. euro wartości ciągnika i naczepy, a także związany z tym wszystkim przestój, bez problemu otrzymujemy okrągłe pół miliona złotych za jeden wybryk. Powyższy film pokazuje ja owe pół miliona się wydawało.

Podziękowania dla Sandry!