Na terenie przedsiębiorstwa komunalnego PGK postawiono wczoraj prawdziwy krok milowy w historii paliw alternatywnych w polskim transporcie. Śremskie przedsiębiorstwo, przy współpracy z firmami Cryogas i Iveco, a także lokalnym władzami, otworzyło pierwszą w Polsce stację tankowania LNG dostępną także dla klientów zewnętrznych. W praktyce oznacza to więc, że w końcu mamy w naszym kraju stały obiekt, do którego można przyjechać dowolną ciężarówką na LNG, należącą do dowolnej firmy, aby bez żadnych przeszkód zatankować płynny gaz ziemny, w skrócie znany właśnie jako LNG.
Można by pomyśleć, że stacja tankowania LNG pod niewielkim, wielkopolskim miastem to rzecz kompletnie niszowa. Nic jednak bardziej mylnego, bo nowym obiektem zainteresował się między innymi prezydent kraju. Andrzej Duda oddelegował do Śremu sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta RP, przekazując mu oficjalny list z gratulacjami. Można było przeczytać w nim o ekologicznej wadze całego wydarzenia, inwestowaniu w nowoczesny transport, a także o rozpoczęciu użytku terminala LNG w Świnoujściu, które idealnie zgrało się w czasie ze śremską inauguracją.
Szacuje się, że zapas gazu ziemnego jak na razie wystarczy stacji na kilka dni pracy, w razie potrzeby będąc oczywiście uzupełnianym przez wspomnianą firmę Cryogas. Co ważne, będzie można tankować tutaj zarówno gaz sprężony (CNG), jak i płynny (LNG), natomiast jedno uzupełnienie zapasów w obu przypadkach będzie trwało około kilka minut. Cały obiekt znajduje się w Mateuszewie, tuż pod Śremem, a zakładane godziny otwarcia to 7-15, od poniedziałku, do piątku.
Jakie samochody będzie można zobaczyć przed stacją? Jak na razie w regionie jest tylko jedna ciężarówka na LNG – Iveco Stralis Natural Power należące do samego PGK Śrem, ale do tego dochodzi jeszcze flota pojazdów na CNG. Są to zarówno samochody osobowe użytkowane przez okoliczne firmy i osoby prywatne, jak i ciężarówki, w tym Iveco Daily oraz Eurocargo wywożące w Śremie odpady. Co więcej, organizatorzy stacji już zapowiadają, że będą zachęcali do inwestowania w LNG także przedsiębiorstwa potrzebujące ogromnych ilości transportu. W promieniu kilkunastu minut drogi od miejsca tankowania znajdują się magazyny takich firm, jak Raben, czy też Amazon, natomiast wszyscy potencjalni klienci, którzy podpiszą odpowiednią umowę, będą mogli liczyć na całodobową dostępność gazu. Po odpowiednim przeszkoleniu, z czasem możliwe może stać się także tankowanie przez samych kierowców.
I na koniec jeszcze pytanie najważniejsze – dlaczego to LNG ma być takie istotne? Sprawa jest oczywista, chodzi o pieniądze. W Holandii trwa obecnie test porównujący Iveco Stralis Natural Power właśnie na LNG z klasycznym Stralisem na olej napędowy, a po przejechaniu przez każdy z tych pojazdów tysięcy kilometrów wyniki są następujące: diesel potrzebuje na krótkich, lokalnych trasach średnio 32 l/100 km, podczas gdy gazowiec zużywa na 100 kilometrów około 25,3 kilograma gazu. Różnica w spalaniu jest więc spora, natomiast cena gazu oraz oleju napędowego może zostać określona porównywalną, w chwili obecnej wynosząc na stacji PGK Śrem 4,38 zł/kg brutto. A do tego dochodzi brak AdBlue i niższa o około 15 proc. emisja CO2, która może być doskonałą informacją marketingową dla większych firm. Zasięg? Stralis Natural Power z 200-kilogramowym zbiornikiem po jednej stronie ramy przejedzie ponad 600 kilometrów, a do tego będzie miał do dyspozycji awaryjne 150 kilometrów, dostępne dzięki zbiornikom CNG.
Poniżej można zobaczyć ciągnik siodłowy Scania G340, który pomimo zasilania LNG spełnia pełne normy ADR. Pojazd ten opisywałem niedawno TUTAJ. Tymczasem jeszcze niżej można zobaczyć Stralisa Natural Power z firmy Vos Logistics, który zasilany jest LNG pomimo pracy z naczepami typu mega. Co więcej, jest to ciężarówka do transportu międzynarodowego, o czym można przeczytać TUTAJ. A jak jeździ się ciężarówką zasilaną gazem ziemnym i jak wygląda tutaj konstrukcja silnika i osprzętu? To opisywałem po krótkim teście Scanii P280, dostępnym TUTAJ.
