Ogromna liczba uchybień w stacjach kontroli pojazdów – zdaniem NIK, cały system badań trzeba zmienić

sprinter_rdza_witd_katowice_4

Najwyższa Izba Kontroli podsumowała swoje ostatnie wizyty w stacjach kontroli pojazdów. Sprawdzono przy tym placówki działające w 21 powiatach, natomiast wyniki były niestety łatwe do przewidzenia. Jak się bowiem okazuje, wiele stacji kontroli nie spełnia wymogów, osiąga podejrzane wyniki lub też działa bez jakiegokolwiek nadzoru.

Zacznijmy tutaj od faktu, że starostwa powiatowe powinny kontrolować działanie podlegających im stacji. Tymczasem w trzech powiatach ze wszystkich branych pod uwagę, w latach 2014-2015, nie było kontroli ani jednej. Co więcej, pojawił się nawet przykład stacji, która nie miała żadnej kontroli przez ostatnie 21 lat. Jednocześnie mamy tutaj zaskakujące statystyki dotyczące stanu pojazdów. Dla przykładu, na pewnej stacji tylko jeden samochód na aż 4744 przebadanych nie otrzymał pieczątki. Procentowo oznacza to więc 99,8 proc. wyników pozytywnych, w co naprawdę trudno uwierzyć. Wszystko tłumaczy jednak podejście wielu diagnostów, czyli inspektorzy NIK byli świadkami.

Dla przykładu, trafiono na na dopuszczenie do samochodu z amatorską instalacją gazową, autobusu z amatorskimi wzmocnieniami podłogi, czy też auta dostawczego z amatorsko wstawionym trzema dodatkowymi fotelami. Był także przypadek pominięcia 53-centymetrowej dziury w progu, braku korka wlewu paliwa, czy też 100-procentowej różnicy w sile hamowania poszczególnych kół. Abstrahując już jednak od samego podejścia diagnostów, spore znaczenie ma mieć również ich przeszkolenie oraz sprzęt. Problem bowiem w tym, że wiele stacji okazało się mieć sprzęt niesprawny lub niekompletny, a wielu diagnostów nie posiadało żadnego przygotowania zawodowego. Jedyne co posiadali, to uprawnienia do kontrolowania pojazdów, które wydawane są dożywotnio, bez wymagania dodatkowych szkoleń.

Co będzie więc dalej? Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli, cały polski system przeglądów technicznych nadaje się tylko do wymiany. Należy zmienić wymagania stawiane diagnostom, zadbać o odpowiednie wyposażenie stacji, a także zwiększyć kontrolę ze strony lokalnych władz, aby skłonić badających do wykrywania usterek.

Źródło zdjęcia: WITD Katowice