Nissan NP300 Navara 2.3 dCi 190 Tekna – test 40ton.net – towarowy samochód do jazdy na co dzień

nissan_np300_navara_at_40ton_test_06

Już spojrzenie na dane techniczne nowego Nissana NP300 Navara zapowiada bardzo ciekawy pojazd. Typowa dla pickupów rama jest tutaj bowiem połączona z drążkowym tylnym zawieszeniem, typowym dla pojazdów typu SUV. Ponadto pod maską pracuje silnik o świetnie znanym rodowodzie – 2.3 dCi z Renault Master, a jednocześnie całe nadwozie jest niezbyt duże i bardzo opływowe. Mówiąc krótko: mamy tutaj do czynienia z prawdziwą mieszanką kilku światów. Jaki jest natomiast jej efekt? To miałem okazję sprawdzić w czasie tygodnia jazdy Navarą na co dzień, pokonując przy tym około 1,6 tys. kilometrów.

Wygodny, choć z zastrzeżeniami

Zaczniemy od rzeczy chyba najciekawszej, czyli układu jezdnego. Z jednej strony mamy tutaj zawieszenie wręcz stworzone do jazdy na co dzień, zarówno po mieście, jak i na trasach. Pozbawiony resorów tył jest odporny na poprzeczne nierówności i tego mogą pozazdrościć Nissanowi wszyscy konkurenci. Ponadto zawieszenie udało się zestroić tak, że nowa Navara jest dosyć komfortowa, a przy tym nie przechyla się na zakrętach i nie jest nerwowa w koleinach. Ograniczone są nawet wibracje, które sztywne nadwozia pickupów masowo przenoszą na pasażerów.

nissan_np300_navara_at_40ton_test_07nissan_np300_navara_at_40ton_test_04

Mam jednak też pewne uwagi. Po pierwsze, pół tony obciążenia jest w tym samochodzie już wyczuwalne. Dlatego też jeśli ktoś zamierza używać swojego Nissana głównie do pracy, powinien dobrze przemyśleć wybranie wariantu z krótszą kabiną, który będzie miał na tyle resory. Druga sprawa to natomiast układ kierowniczy. Owszem, działa on dosyć lekko i sprawdza się przy mniejszych prędkościach, ale przy szybszej jeździe zauważamy bardzo ograniczoną precyzję prowadzenia.

Ten silnik to dobra propozycja

Tylko dobre rzeczy mogę natomiast napisać o silniku. Pomimo wysilenia do aż 190 KM, jednostka 2.3 dCi zachowała bowiem wszystkie zalety znane z Renault Master. Dzięki dwóm turbinom próżno szukać turbodziury, a jednocześnie samochód pozostaje bardzo dynamiczny w wyższej partii obrotów. Nie bez znaczenia jest także 450 Nm maksymalnego momentu obrotowego, dostępne od zaledwie 1500 obr./min. Ponadto silnik jest też dosyć cichy, co tylko potęgowane jest przez fenomenalne wyciszenie kabiny.

nissan_np300_navara_at_40ton_test_01 nissan_np300_navara_at_40ton_test_10 nissan_np300_navara_at_40ton_test_12

Korzystnie wypada zużycie paliwa, jako że przy spokojnej jeździe po drogach krajowych udało mi się zejść do poziomu 6,5 l/100 km, natomiast na autostradzie, przy 140 km/h, apetyt nie przekraczał 10 litrów. W mieście zużycie sięgało 11 litrów. Co natomiast ze skrzynią biegów? 7-biegowy automat na pewno znacznie lepiej pasował do tego auta niż manualna przekładnia, z którą miałem okazję jeździć w ubiegłym roku. Zauważalna jest też duża poprawa względem skrzyni z poprzedniej Navary, jako że ta nowa konstrukcja znacznie szybciej reaguje na konieczność redukcji. Nietypowe jest za to zmienianie biegów na wyższe, które odbywa się z wyraźnym opóźnieniem.

Możliwości sterowania napędem były tutaj na standardowym poziomie. Pokrętłem wybieramy napęd albo tylny, albo przedni oraz tylny, albo przedni oraz tylni ze zredukowanym przełożeniem. Do dyspozycji pozostaje też sekwencyjny tryb pracy skrzyni biegów i układ hamowania pojazdu na zjeździe. Wyposażenie opcjonalne przewiduje blokadę tylnego mostu, a już w standardzie napęd ma elektroniczną „szperę”. To ostatnie rozwiązanie potrafi dowieźć w błota swojej przydatności, podobnie jak 30,4-stopniowy kąt natarcia. Uważać trzeba jednak na zaledwie 22-stopniowy kąt rampowy, wynikający z 22,3-centymetrowego prześwitu.

Wnętrze, które można pochwalić

Co typowe dla japońskich pickupów, kierowca regulowana jest w jednej płaszczyźnie, natomiast pedały umiejscowiono stosunkowo płytko. Niemniej zrobiono też pewien ukłon w stronę wysokich osób, przygotowując fotel o odpowiednio dużych rozmiarach. Robiąc trasę z Poznania do Warszawy przez Kraków czułem się na nim jak najbardziej wygodnie.

Poza tym pozycja za kierownicą bardzo przywodzi na myśl auta osobowe. Jak na pickupa siedzi się dosyć nisko, wysokość wnętrza jest ograniczona, kierownica ma niewielkie rozmiary, otacza nas bardzo nowoczesna deska rozdzielcza, a jakość materiałów mile zaskakuje. Szybko nauczyłem się obsługi wszystkich elementów wyposażenia, co też jest plusem, a przy tym trudno było nie zauważyć świetnie grającego audio. Ponadto na liście zalet umieszczę odpowiednio duże lusterka oraz przemyślane miejsca na drobiazgi.

Podobnie jak w poprzedniej generacji Navary, Nissan pomyślał o podnoszonym siedzisku tylnej kanapy. Dzięki temu możemy wsadzić do środka także brudne przedmioty. Jeśli natomiast chodzi o ilość miejsca dla ludzi, to względem poprzednika uwagę zwraca wydłużona przestrzeń na nogi i bardziej pochylone, a tym samym też wygodniejsze oparcie kanapy. I choć miejsca nad głowami mogłoby być więcej, cztery osoby pojadą tym samochodem całkiem komfortowo.

Odnośnie wyposażenia muszę jednak zauważyć też dwie wady. Po pierwsze, naprawdę długo szukałem, ale nie udało mi się nigdzie znaleźć termometru. Albo go więc nie ma, albo jest naprawdę skutecznie ukryty. Po drugie zaś, jeżdżąc w nocy zauważyłem ograniczoną skuteczność przednich reflektorów, w trybie „mijania” mających niewielki zasięg.

Parametry auta dostawczego

Z resorami czy bez, pickup Nissana ma prawne zezwolenie na transport naprawdę ciężkich rzeczy. Ładowność opisywanego egzemplarza minimalnie przekraczała tonę, przy 3 tonach DMC, a maksymalna masa przyczepy to pełne 3500 kilogramów. Ponadto Japończycy nie zabraniają stawania na otwartej klapie ładowni, a nawet wzbogacili ją o ciekawy element. Jest nim spojler, który ma nie tylko funkcję ozdobną, ale także pozwala oprzeć długie ładunki na szerokiej, plastikowej płaszczyźnie. Mowa tutaj o przedmiotach mających ponad 1578  mm długości, jako że właśnie tyle liczy sobie podłoga ładowni.

nissan_np300_navara_at_40ton_test_08 nissan_np300_navara_at_40ton_test_09

Ciekawym pomysłem są także regulowane miejsca mocowania ładunku, jeżdżące po długich szynach. Są one bardzo proste w obsłudze i dają w zakresie mocowania szerokie możliwości. Z drugiej strony, klasycznych „oczek” w podłodze niestety nie przewidziano.

Ceny? Takie auto jak testowe to wydatek niecałych 170 tys. złotych brutto. Jak na tę klasę oraz kompletne wyposażenie dodatkowe, obejmujące m.in,. skórę oraz system kamery wokół pojazdu,  wynik to dosyć atrakcyjny. Bez dodatków Navarę ze 190-konnym silnikiem dostaniemy już jednak także za 148 tys. złotych.

Podsumowanie

Nissan NP300 Navara ma bardzo cywilizowane wnętrze, oszczędny i dynamiczny silnik oraz zawieszenie dobrze dopasowane do codziennej eksploatacji po asfaltowych drogach. Jest to więc świetny pickup do jazdy na co dzień, jednocześnie mający parametry transportowe dużego samochodu dostawczego. A jednocześnie, z racji udanego napędu na cztery koła oraz dużych legalnych możliwości transportowych, cały czas mamy tutaj pewne pole do popisu przy pracy.

Dodatkowe zdjęcia:

nissan_np300_navara_at_40ton_test_01 nissan_np300_navara_at_40ton_test_02 nissan_np300_navara_at_40ton_test_05 nissan_np300_navara_at_40ton_test_07 nissan_np300_navara_at_40ton_test_08 nissan_np300_navara_at_40ton_test_09 nissan_np300_navara_at_40ton_test_11 nissan_np300_navara_at_40ton_test_12 nissan_np300_navara_at_40ton_test_13 nissan_np300_navara_at_40ton_test_17 nissan_np300_navara_at_40ton_test_16 nissan_np300_navara_at_40ton_test_15 nissan_np300_navara_at_40ton_test_14 nissan_np300_navara_at_40ton_test_18