Niezbyt duży ładunek, który wymagał naczepy z 16 rzędami kół, 750-konnego ciągnika i dwóch traktorów

cylinder_120_ton_1

„Gabaryt” to zgodnie ze słownikiem języka polskiego „każdy z wymiarów zewnętrznych przedmiotu”. Patrząc na powyższe zdjęcie, trudno więc powiedzieć, że mamy do czynienia z ładunkiem szczególnie ponadgabarytowym, jako że jego wymiary nie są przecież szczególnie imponujące. Co za to imponuje, to stosunek rozmiarów do masy, wynoszącej aż 120 ton.

Niebieski element to potężny cylinder, zdolny przesunąć 3000 ton na odległość 10 metrów i wykorzystujący w tym celu 10 tys. litrów oleju. Wytwarzające się przy tym ciśnienie jest tak ogromne, że producent cylindra, firma Hunger Hydraulik, musiał zastosować wyjątkowo wytrzymałą i wyjątkowo ciężką konstrukcję. Jak jednak przetransportować ładunek o takich parametrach, jednocześnie nie przekraczając 10-tonowego nacisku na oś? Koniecznie było wykorzystanie modułowej naczepy z aż 16 rzędami osi, mającej między poszczególnymi częściami 5 metrów przerwy. Warto dodać, że naczepą tą był Combimax od firmy Faymonville, natomiast siłę pociągową zapewniało pięcioosiowe, 750-konne Volvo FH16 oraz dwa… ciągniki rolnicze.

Tak, to nie żart – na płaskich fragmentach trasy Volvo bez problemu radziło sobie z bardzo ciężkim ładunkiem, lecz kiedy w grę weszły 16-procentowe pojazdy, dwa 300-konne traktory firmy Fendt musiały udzielić mu pomocy. Trzeba tutaj bowiem jeszcze zaznaczyć, że 120-tonowy cylinder miał do pokonania stosunkowo długą drogę, obfitującą w atrakcje. Prowadziła ona z południa Niemiec, z miejscowości Lohr, aż do portu w Antwerpii. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że przecież do portu cylinder mógłby udać się na pokładzie barki, co byłoby znacznie łatwiejsze. Owszem, byłoby, ale za to transport drogowy był tańszy.

cylinder_120_ton_2 cylinder_120_ton_3