Myślicie, że holenderskie kary za przekroczenie czasu pracy są przesadnie wysokie? No to posłuchajcie jakie atrakcje przewiduje się za tego typu wykroczenie w Australii. Niecały milion złotych, a konkretnie jakieś 985 tys. (335 tys. dolarów australijskich) – tyle wyniosła kara dla przewoźnika z miejscowości Unanderra, kiedy okazało się, że jego kierowcy jeździli o wiele godzin za długo.
W Australii tachografów oczywiście nie ma, lecz są za to klasyczne książki, w których rozpisuje się czas pracy. Ten typ dokumentacji umożliwia naturalnie pewne manipulacje, pod warunkiem, że zachowa się przy tym zdrowy rozsądek. Wspominany przewoźnik takowego natomiast nie posiadał i funkcjonariusze szybko odkryli, że jeden z kierowców kierował nieprzerwanie na przykład przez 22 godziny. Doszli oni do tego po rachunkach ze stacji paliw, a także dokumentacji z załadunków i rozładunków. W ukaranej firmie skracanie obowiązkowego, 12-godzinnego odpoczynku było zresztą normą stąd taka ogromna łączna kara za wszystkie przekroczenia czasu. Jak na razie nie wiadomo, czy przedsiębiorstwo zdoła przetrwać całą sprawę, czy może ogłosi upadłość.
Źródło: truckjournalist.nl