Naczepy firmy Wielton w różnych częściach światu – Burkina Faso, Nowa Kaledonia i Azerbejdżan

wielton_burkina_faso_1

W ubiegłym tygodniu prezentowałem tekst na temat 65 wywrotek marki Wielton, które pojechały do szwajcarskiego klienta działającego w dalekim Turkmenistanie. Opisywana TUTAJ historia to jednak nie jedyne doświadczenia wieluńskiej firmy z egzotycznymi rynkami. Najlepiej pokazują to zdjęcia, które otrzymałem dzisiaj od firmy Wielton, mianowicie zestaw fotografii polskich wywrotek pracujących w Burkina Faso, które będą przewijały się w tym tekście.

Burkina Faso to była francuska kolonia, która leży w Afryce Zachodniej, granicząc na przykład z Ghaną. Co ciekawe, jest to jedno z najbiedniejszych państw świata, znane przede wszystkim z wyjątkowo wysokiego wskaźnika analfabetyzmu. Jak podaje Wikipedia, w 2007 roku aż 72 procent ludności Burkina Faso nie potrafiła czytać i pisać! Niemniej nawet i w takim kraju, a może wręcz przede wszystkim w takim kraju potrzebny jest nowoczesny, a jednocześnie wytrzymały sprzęt transportowych. I stąd też obecność tam 40 polskich wywrotek, które popłynęły do Afryki jako pojazdy fabrycznie nowe, współpracujące z ciągnikami siodłowymi marki Volvo. Wszystkie te naczepy operują w okolicach stolicy kraju, miejscowości Wagadugu leżącej około 6 tys. kilometrów od Wielunia!

wielton_burkina_faso_3

Nawet i Wagadugu nie jest jednak najbardziej egzotycznym miejscem, w którym użytkuje się polskie naczepy. Jakiś czas temu francuski punkt dealerski firmy Wielton zdobył zamówienie na sprzedaż pojazdów do Nowej Kaledonii – terytorium zamorskiego Francji, które leży jakieś 15,5 tys. kilometrów od Polski, na zachodniej części Oceanu Spokojnego. Nawet Australijczycy mają tam daleko, jakieś półtora tysiąca kilometrów!

Na koniec mam jeszcze anegdotkę, którą podzielił się ze mną niedawno Jakub Thomas, jeden z Czytelników. Dotyczy ona partii naczep, która trafiła do Azerbejdżanu i to dodatkowo w bardzo nietypowy sposób. Kiedy Jakub pracował w firmie spedycyjnej, trafił na klientkę, która brała praktycznie wszelkie możliwe ładunki do Włoch. Co więcej, ładunki te zawsze ładowano na nowe naczepy marki Wielton z próbnymi lub zagranicznymi rejestracjami. O co więc chodziło? Jak okazało się, nowe naczepy kupiła firma petrochemiczna z Azerbejdżanu, która musiała przetransportować do siebie kilka kompletnych linii technologicznych z Włoch. Nie opłacało się wysyłać po ów ładunek ciężarówek z Azerbejdżanu, transport kolejowy lub lotniczy również był zbyt drogi, więc podjęto decyzję o zakupie nowych naczep w Polsce, wysłanie ich z jakimikolwiek ładunkami do Włoch, tam załadowanie liniami produkcyjnymi i stamtąd wysłanie statkiem do Azerbejdżanu. Transport był dzięki temu znacznie tańszy, a naczepy na pewno znalazły w Azerbejdżanie jakieś ciekawe zastosowanie.

wielton_burkina_faso_4