Kilka minut z ciężarówkami marki Volvo, czyli najciekawsze filmy z serii „Welcome to my cab”

Jest tak gorąco, że bez zimnych napojów o charakterze silnie orzeźwiającym po prostu nie da się żyć, zwłaszcza, że jest piątkowy wieczór. Jak natomiast powszechnie wiadomo, do napojów orzeźwiających idealnie pasuje coś ciekawego do oglądania. Mogą być to na przykład filmy z serii „Welcome to my cab” wyprodukowane przez Volvo Trucks. Domyślam się, że spora część czytelników widziała przynajmniej jedną tego typu produkcję, więc wie o co w tym chodzi. Dla osób, które nigdy nie miały styczności z „Welcome to my cab” proponuję jednak krótkie wyjaśnienie – co jakiś czas Volvo Trucks nagrywa kilkuminutowy film, w którym właściciel wyjątkowej ciężarówki opowiada o swoim aucie. Jak na razie powstało piętnaście odcinków i wszystkie z nich można zobaczyć TUTAJ. Poniżej prezentuję zaś cztery najciekawsze propozycje. Uwaga, przy trzech pierwszych z nich można uruchomić polskie napisy.

1. Zaczniemy od Australii, gdzie Jason Ryan przerobił swoje FH16 Globetrotter XXL na chyba najbardziej mroczną ciężarówkę, jaka kiedykolwiek powstała. Generalnie nie wygląda to jak samochód ciężarowy, tylko jak jakiś wynalazek z filmów typu „Mad Max”, czy innych produkcji opowiadających o postapokaliptycznym świecie. Dostępne są napisy po polsku.

2. Kolejny jest Włoch Paolo Villa. Film na jego temat wybrałem z dwóch bardzo prostych powodów. Po pierwsze, jego ciężarówka to Volvo FH12 pierwszej generacji, czyli jedna z najbardziej lubianych konstrukcji ostatnich dziesięcioleci. Auto liczy sobie już dekadę, lecz nadal jest w świetnym stanie. Drugim powodem są zaś dwa detale, które bardzo miło zaskakują – twarz ojca Paolo na lewym boku kabiny, a także numer rejestracyjny samochodu z datą jego zaręczyn. Obie rzeczy są tak włoskie, że nawet Fiat 500 i spaghetti mogą czuć się zawstydzone! Dostępne są napisy po polsku.

3. Trzecim bohaterem jest kobieta, Holenderka Dagmar Klink. Jej Volvo FH jest po prostu całe różowe. I wiecie co? Ten krótki opis naprawdę wystarczy 😉 Dostępne są napisy po polsku.

4. Ostatni film pochodzi natomiast z Francji i jest niestety pozbawiony polskich napisów. Dlatego też napiszę kilka zdań dla osób, które nie są do końca za pan brat z językiem angielskim. Produkcja dotyczy Francuza Bernarda Nabucet, który prowadzi od kilkudziesięciu lat firmę transportową i masowo użytkuje w niej ciężarówki marki Volvo. Paryski transportowiec po prostu uwielbia tę szwedzką markę i jest jej wierny jest od czasów modeli F88 oraz F89. Dlatego też postanowił on sprawić sobie Volvo F89, które poddał następnie renowacji. Nie było to łatwe, gdyż stan pojazdu był po prostu żałosny, a w kabinie rosła trawa. Po czterech latach pracy udało się ją jednak doprowadzić do idealnego, a co najważniejsze w pełni oryginalnego stanu. Marzeniem pana Nabucet było bowiem pełne oddanie charakteru ciężarówek z początku lat 70-tych i dlatego też zadał on sobie trud znalezienia nawet oryginalnego radia, czy dywaników.

Na koniec jeszcze jedno – „Welcome to my cab” miało także polski odcinek, w którym wystąpił Pan Lucjan Igras. Moim zdaniem nie jest to jednak szczególnie trafiona produkcja, bo pan Igras sprawadził swoje Volvo FH z Belgii już po tuningu. Widoczne na nagraniu modyfikacje nie są więc jego dziełem. Gdyby to jednak kogoś zainteresowało, to całość można zobaczyć poniżej: