Mercedes-Benz Arocs 2648 z hakiem oraz dźwigiem, czyli nie taka zwykła ciężarówka

Pozwolę sobie zacząć pewną anegdotką, którą sprzedał mi mój kolega Michał. Michał jeździł akurat Volvo FH440 z tandemową przyczepą, kiedy przyszło mu załadować się w jednej z polskich firm. Przy bramie powitał go oczywiście ochroniarz, który zapytany o miejsce do oczekiwania na załadunek, wskazał firmowy plac, ochoczo otwierając szlaban. Nagle podszedł do niego jednak inny ochroniarz, który powiedział: „przecież TIR-ów mieliśmy już nie wpuszczać!”. Jego kolega z pewną siebie miną wskazał jednak na dyszel przyczepy i powiedział: „ale to nie jest TIR, zobacz, to jest zwykły ciężarowy z przyczepą”. I właśnie o takim „zwykłym ciężarowym”, czyli konstrukcji z zabudową zamiast siodła, będzie ten tekst. Z tym jednak szczegółem, że owy „zwykły ciężarowy” jest tak naprawdę bardzo ciekawym, specjalistycznym autem.

mercedes_arocs_480_hyva_wrobel_1 mercedes_arocs_480_hyva_wrobel_2 mercedes_arocs_480_hyva_wrobel_3

Mowa tutaj o ciężarówce, która wyjechała w ostatnich dniach z oddziału firmy Mercedes-Benz Mirosław Wróbel – 26-tonowym Mercedesie Arocsie z 480 konnym silnikiem Euro 6. Jego zadaniem będzie „targanie” kontenerów ze złomem i w tym celu wyposażono go w zabudowę hakową marki Hyva, a także austriacki dźwig marki Penz. Jest to pierwszy Arocs z tego typu urządzeniami w naszym kraju, co dodatkowo podwyższyło rangę tego zamówienia. Zostało ono zrealizowane dla firmy z branży złomowej, która zamierza wykorzystywać czerwonego Mercedesa na drogach Opolszczyzny, a także województw ościennych.

Trzeba przyznać, że jeszcze niedawno spotkanie Arocsa w Polsce było porównywalne z kupieniem na allegro Forda Escora z wolnym od rdzy podwoziem – rzecz praktycznie niemożliwa. W chwili obecnej budowlane „gwiazdy” stają się jednak coraz popularniejsze i na przykład aż piętnaście tego typu aut można regularnie spotkać na A2 pod Warszawą, gdzie regularnie krążą betoniarki z firmy Budokrusz.

Autor zdjęć: Radosław Wojt