Mercedes-Benz Actros 1832 w 29-tonowym zestawie – test 40ton.net – kompromis spod znaku trzeci osi

actros_1832_test_40ton_16

Powyższe zdjęcie stanowi doskonałe wprowadzenie do artykułu. Oto bowiem widzimy Mercedesa Actrosa z szeroką kabiną typu StreamSpace, Mercedesa Atego z kabiną BigSpace, a także Mercedesa Actrosa z wąskim wariantem kabiny typu StreamSpace, przewidującym niewielki tunel silnika. Środkowy z tych pojazdów jeszcze niedawno był typową bazą dla lekkich zestawów przestrzennych, ten widoczny po naszej lewej mógł stanowić dla kierowców Atego obiekt westchnień, natomiast ten widoczny po prawej reprezentuje swoisty kompromis, mając łączyć stosunkowo wysoki poziom komfortu z umiarkowaną masą własną. A że zestawy na bazie 12-tonowych ciężarówek coraz rzadziej trafiają na polskie drogi, będąc zastępowanym przez 29-tonowe konstrukcje o trzech osiach, to warto odpowiedzieć sobie na następujące pytanie – czy Actros z kabiną StreamSpace, szeroką na 2300 mm, dobre wywiązuje się ze swojej kompromisowej roli?

Niewielki silnik z ciekawymi osiągami

Zacząć należy od tego, że pod kabiną testowej ciężarówki znajdował się rzędowy, sześciocylindrowy egzemplarz o pojemności 7,7 litra. W jednym ze swoich wariantów ma on do zaoferowania 320 KM oraz 1300 Nm maksymalnego momentu obrotowego i to właśnie ta jednostka znalazła się w opisywanym egzemplarz. Połączono ją z 12-biegową przekładnią zautomatyzowaną i w ten sposób powstała konstrukcja o bardzo atrakcyjnych wynikach zużycia paliwa. Najlepszy wynik, który udało mi się osiągnąć opisywanym zestawem, to bowiem zaledwie 18,1 litra na 100 kilometrów. Miało to miejsce w czasie wieczornej jazdy autostradą z Poznania do Warszawy, poruszając się na pusto, z maksymalną prędkością 85 km/h, przy 1400 obr./min. i bez szczególnego wiatru. W przypadku 5-tonowego obciążenia, w porównywalnych warunkach, apetyt bez problemu utrzymuje się poniżej 20 litrów, a co najważniejsze, mowa tutaj o wynikach odnotowanych w aucie o przebiegu zaledwie 17 tys. kilometrów, bez żadnego speca od niskiego spalania za kierownicą.

No dobrze, ale pozostaje pytanie, czy to niskie spalanie nie jest okupione brakami w dynamice? Niekoniecznie, bo choć moc maksymalna dostępna jest przy 2200 obr./min. i w normalnym użytkowaniu raczej jej nie uświadczymy, to bardzo szybko dysponujemy sporym momentem obrotowym. Już przy 800 obr./min. jest to około 1000 Nm, maksymalne 1300 Nm dostępne jest w zakresie 1200-1600 obr./min., natomiast późniejszy spadek jest naprawdę łagodny. W praktyce Actros wkręca się więc dosyć chętnie na obroty i można się przy tym obejść bez specjalnego przeciągania biegów. Warto też zaznaczyć, że pomimo niewielkiej pojemności silnik oferuje bardzo skuteczny hamulec, a dodatkowe wyposażenie dobrze zgrywało się z całym pojazdem. Mam tutaj na myśli system włączania biegu jałowego przy toczeniu się puszczonym gazem, załączając się szybko, gładko i naprawdę często, także przy wyłączonym tempomacie. Kilku krotnie byłem też świadkiem działania tempomatu przewidującego topografię terenu, skutecznie sterującego pojazdem przy powtarzających się zjazdach i podjazdach.

Co za to wymaga przyzwyczajenia, a nawet wręcz pewnej krytyki, to praca 12-biegowej, zautomatyzowanej przekładni, która lubiła pozwolić sobie na moment zawieszenia, a i czasem ręcznej zmiany przełożeń raczej nie zachwycała. Jak to w Mercedesie, trzeba się do tego przyzwyczaić, a kwestię zawieszeń rozwiązywać poprzez uderzenie w pedał gazu przy dojeżdżaniu do skrzyżowania.

actros_1832_test_40ton_2 actros_1832_test_40ton_9

Sporo dodatków w wąskiej kabinie

Typowo mercedesowskie mamy tutaj także pozostałe odczucia towarzyszące jeździe. Silnik został doskonale wyciszony, jasne wnętrze od razu wprawia w lepszy nastrój, a zawieszenie oraz układ kierownicy skonfigurowano przede wszystkim z myślą o komforcie. Choć z drugiej strony, pewność prowadzenia po rozjeżdżonej nawierzchni jest bezsprzecznie wyższa niż we wspomnianym Atego. Za kierownicą naprawdę łatwo znaleźć sobie żądaną pozycję, z uwagi na dużą ilość miejsca, a także bardzo szeroki zakres regulacji kierownicy oraz fotela. Na fotelu tym nie brakowało nawet dodatkowego podparcia pod szyję oraz możliwości „łamania” oparcia, wszelkie instrumenty na desce rozdzielczej rozmieszczono bardzo logicznie i wygodnie, podczas gdy w czasie jazdy nocnej świetny dodatkiem okazywało się opcjonalne oświetlenie „ambiente”, rozświetlające wnętrze czternastoma malutkimi, niebieskimi diodami. Widoczność przez szyby była bez zarzutu, po obu stronach drzwi umieszczono bardzo długie rolety przeciwsłoneczne, a lusterka skutecznie przekazywały obraz z całego otoczenia pojazdu. Są jednak też i słabsze punkty, jak na przykład tych lusterek obudowy. Są one naprawdę ogromne i tym samym potrafią skutecznie zasłonić widok na część skrzyżowania. Pewnego przyzwyczajenia wymaga też wchodzenie do kabiny, przy wykorzystaniu aż trzech stopni, wysuniętych mocno do przodu względem otworu drzwiowego. No i do tego dochodzi nam system multimedialny, który okazał się raczej skomplikowany w obsłudze, a do tego nie miał w obudowie pełnowymiarowego gniazda USB

W bardzo dziwny sposób Mercedes-Benz rozwiązał kwestię schowków w kabinie. Nad przednią szybką zamontowano pojedynczą, bardzo szeroką klapkę, która kryje aż trzy schowki jednocześnie. Nie są to zresztą przestrzenie szczególnie duże, jako że stosunkowo dużo miejsca pozostawiono na dwie otwarte kieszenie, umieszczone poniżej. Na pochwałę zasługują  bardzo duże, zewnętrzne drzwi schowka umieszczonego pod łóżkiem, choć znowu minusem jest brak zewnętrznego dojścia do schowka prawego. Czysta pochwała wędruje natomiast w kierunku bardzo przemyślanego stolika rozkładającego się przed fotelem pasażera, doskonałego na czas obiadu, lodówki umieszczonej pod łóżkiem, mającej naprawdę sporą pojemność, a także do kieszeni ustawionych na lewej ścianie kabiny sypialnej. Umieścimy w nich sporo podręcznych rzeczy, a jednocześnie przestrzeń na łóżku pozostaje jak najbardziej wystarczająca, nawet jeśli ktoś ma 2 metry wzrostu. Ponadto materace Mercedesa okazały się bardzo przyjemne i odpowiednio miękkie, a co najważniejsze, na żadnym z łóżek miejsca nie brakowało także na wysokość. Dolne łóżko można było zamienić w coś w formie leżaka, korzystając z podwyższanej podpórki pod materac, a wygodne ustawienie oparcia fotela możliwe było także bez podnoszenia łóżka do góry. Co natomiast z wysokością całej kabiny? Mając 190 centymetrów wzrostu nie do końca mogłem wyprostować się nad tunelem, choć sytuację poprawia składane siedzisko pasażera, przy którym miejsca na wysokość już nie zabrakło.

actros_1832_test_40ton_22actros_1832_test_40ton_19

I komfort, i ładowność

Na koniec warto jeszcze powiedzieć nieco więcej na temat praktyczności całej tej konfiguracji, wraz z przyczepą. Jak wspomniałem na wstępie, mówimy tutaj o bardzo modnym obecnie zestawie trzyosiowym, czyli mającym DMC na poziomie 29 ton i liczącym 18,75 długości całkowitej. Taki układ powinien ograniczyć koszty przejazdu wybranymi autostradami, chociażby w postaci „kulczykówki” (44 złote zamiast 68 złotych), a jednocześnie zaoferować nienajgorszą ładowność. Czy jednak oferuje? Opisywany samochód, naprawdę dobrze wyposażony i przygotowany na długie trasy, włącznie z aż trzema zbiornikami paliwa, legitymował się 8415 kilogramami ładowności w ciężarówce oraz 7650 kilogramami w przyczepie. Ten drugi pojazd wyprodukowała firma Gniotpol, osiągając swoją drogą imponująco niską masę własną, przy jednoczesnym DMC 11 ton. I choć na przykład zamykanie drzwi nie było tutaj aż tak lekkie i przyjemne jak w produkcie Wieltonu, to całość wydawała się być dosyć solidnie wykonana. Ponadto uwagę zwracał taki element jak trap przejazdowy ze wspomaganiem podnoszenia, dosłownie bardzo lekki w obsłudze, a także system oczek do mocowania ładunku SafetyLock, umieszczony wzdłuż całych boków zabudowy. A jak ocenić ładowność? Niemal równe 16 ton nie uczyni z Actrosa rekordzisty, ale w stosunku do wyposażenia oraz rozmiarów kabiny jest naprawdę dobrym wynikiem.

Podsumowanie

Czy kierowca, który przesiadłby się do opisywanego Mercedesa Actrosa 1832 z mniejszego modelu Atego byłby zadowolony? Jak najbardziej. Wąski wariant kabiny StreamSpace okazuje się bowiem łączyć bardzo udane miejsce pracy z pełnowartościową częścią sypialną. Owszem, przestrzeń jest nieco ograniczona, lecz oceniając poszczególne elementy pojazdu, naprawdę trudno tej szoferki nie pochwalić. Do tego mamy bardzo ekonomiczny, dosyć dynamiczny silnik, wysoki komfort jazdy, a ładowność jest na niezłym poziomie. Śmiało można powiedzieć, że jest to oferta udana pod bardzo licznymi względami.

Galeria zdjęć z opcją pokazu slajdów:

actros_1832_test_40ton_17 actros_1832_test_40ton_18 actros_1832_test_40ton_19 actros_1832_test_40ton_15 actros_1832_test_40ton_20 actros_1832_test_40ton_22 actros_1832_test_40ton_21 actros_1832_test_40ton_16 actros_1832_test_40ton_1 actros_1832_test_40ton_2 actros_1832_test_40ton_3 actros_1832_test_40ton_4 actros_1832_test_40ton_5 actros_1832_test_40ton_6 actros_1832_test_40ton_7 actros_1832_test_40ton_8 actros_1832_test_40ton_9 actros_1832_test_40ton_10 actros_1832_test_40ton_11 actros_1832_test_40ton_12 actros_1832_test_40ton_13 actros_1832_test_40ton_14