MAN TGX, TGS i TGM na 2018 roku – czym się wyróżniają, a co zobaczymy dopiero za rok

man_f90_tgx_test_40ton_01

Kiedy MAN zapraszał dziennikarzy z całego świata do Hiszpanii, początkowo myślałem, że zobaczę tam model TGX po większej modernizacji. W końcu od dłuższego czasu w sieci można znaleźć zdjęcia zamaskowanych TGX-ów mogących kryć jakieś poważniejsze zmiany. Zamiast tego MAN przedstawił jednak samochody ciężarowe w wersji na rok 2018.

Pamiętacie jak pokazywałem fotografie zmodernizowanego wnętrza modelu TGX, z lodówką schowaną pod łóżko? To był właśnie model na rok 2018, wyróżniający się delikatnie zmodyfikowanym wnętrzem. Zmieniono wspomnianą lodówkę, sterowanie skrzynią biegów przeniesiono na deskę rozdzielczą, zastosowano nową konsolę pod drążek hamulca ręcznego, dodano nowy komputer pokładowy, pojawiły się nowe uchwyty na kubki i lepiej zagospodarowano ściany wokół łóżka. Zmiany na plus są dosyć oczywiste – ilość przestrzeni na tunelu silnika jest teraz większą, kierowca ma przy łóżku praktyczne półki i rozbudowany panel do sterowania, a i obsługa skrzyni biegów jest łatwiejsza. Użytkownicy iPhonów docenią także nowy system multimedialny, który połączy się z ich urządzeniami, obsługując smartfonowe aplikacje. Do tego dochodzi też pakiet akustyczny, standardowy teraz dla modelu TGX. Jest to zestaw nowych  elementów wygłuszających, ograniczających hałas we wnętrzu o 8 procent.

Wśród rzeczy neutralnych wymienię konsolę pod hamulec ręczny – jest ona może nieco mniejsza, ale nadal dobrze byłoby pozbyć się jej całkowicie. Na co natomiast można narzekać, to chwilowy brak jakiegokolwiek stolika. Ten montowany dotychczas na lodówce odszedł do przeszłości, podczas gdy następcy nie zaprojektowano. Choć MAN obiecuję, że nadrobi zaległości i wkrótce doda nowy stolik do sprzedaży, jako powszechnie dostępne akcesorium.

man_tgx_wnetrze_2018_08

Pewne zmiany pojawiły się także w mniejszym modelu TGM. Również i tutaj przeniesiono pokrętło skrzyni biegów, wystawiono kolorowy wyświetlacz komputera, a do tego doszedł nowy silnik. Jest to jednostka 6,9-litrowa, rozwijająca, którą – uwaga, uwaga – pozbawiono układu recyrkulacji spalin. To ma oznaczać mniejsze zużycie paliwa, o nawet 5 procent, a do tego o 103 kilogramów mniej masy własnej względem poprzednika. Warianty mocowe to 250, 290 lub 320 KM, filtr cząstek stałych będzie wymagał wymiany dopiero po 450 tys. kilometrów, natomiast spełniana norma emisji spalin to Euro 6C. Jednocześnie MAN zapowiada, że pomimo nowoczesnego charakteru, jednostka ta trafi do sprzedaży także poza Europą i powinna poradzić sobie z gorszej jakości paliwem. W kwestii modelu TGM warto wspomnieć też o skrzyni biegów – dedykowana przekładnia to dobrze znany AS-Tronic od firmy ZF, który wzbogacono tutaj o system automatycznego toczenia się na luzie. Ten ostatni działa także przy wyłączonym tempomacie.

A co ze wspomnianymi MAN-mi w kamuflażu? Z tego co się dowiedziałem, próbując pociągnąć pracowników firmy za język, to samochody w wersji 2019. Ich premiera powinna więc nastąpić jakoś za rok.

A jak jeździ się MAN-ami? O tym opowiem Wam już wkrótce, w kolejnym tekście. Będzie to artykuł wyjątkowy, jako że oprócz TGX-a, TGM-a oraz małego TGE, pojawią się tutaj także relacje z jazdy modelami F90 oraz F2000.

Wnętrze modelu TGX po nowemu:

man_tgx_wnetrze_2018_01 man_tgx_wnetrze_2018_02 man_tgx_wnetrze_2018_03 man_tgx_wnetrze_2018_04 man_tgx_wnetrze_2018_05 man_tgx_wnetrze_2018_06 man_tgx_wnetrze_2018_07 man_tgx_wnetrze_2018_09 man_tgx_wnetrze_2018_10 man_tgx_wnetrze_2018_11