MAN TGS z kabiną z nosem, czyli doskonale chłodzony ciągnik dla pługu wkopującego przewody

renault_optifuel_lab_prototyp

Już w najbliższych latach europejskie samochody ciężarowe mają znacząco zmienić swój wygląd (więcej na ten temat tutaj). Nadchodzi koniec kabin z całkowicie płaskimi przodami, na długości zaledwie 2,3 metra mieszczących cały układ napędowy, miejsce pracy kierowcy oraz część sypialną. Teraz ciężarówki będą miały nieco wydłużone nadwozia, mające obejmować kontrolowane strefy zgniotu, poprawiać aerodynamikę, a także mieścić dodatkowy osprzęt silnika. Wśród tego ostatniego przewiduje się urządzenia związane z wykorzystaniem paliw alternatywnych oraz bardziej wydajne układy chłodzenia. A piszę o tym w nawiązaniu do zdjęć, które otrzymałem od Czytelnika Jacka. Zobaczcie:

man_torpedo_rozciaganie_przewodow_3 man_torpedo_rozciaganie_przewodow_2

Na pierwszy rzut oka wygląda to jak niezbyt udana próba stworzenia MAN-a TGS z silnikiem przed kabiną. Mamy tutaj więc fabryczną szoferkę przed którą znalazł się prowizoryczny „nos”, zakończony oryginalnym zderzakiem. Za tą kabiną znajduje się jedna z najdziwniejszych zabudów, jakie można zobaczyć na drogach, natomiast samo podwozie MAN-a ma terenowe zawieszenie i koła o imponujących rozmiarach. Rodzi się więc zasadnicze pytanie – do czego ktoś może wykorzystywać tak nietypowy pojazd?

Poniżej: układ zestawów tego typu w gotowości do pracy

rke_man_3

Okazuje się, że uwieczniona przez Jacka ciężarówka to specjalistyczny zestaw do kładzenia podziemnych przewodów. Ciężarówka należy do niemieckiej firmy RKE-König i wykonuje swoje prace w najróżniejszych krajach Europy, często w bardzo trudnym, niedostępnym terenie. Jest to możliwe dzięki specjalnej konstrukcji pojazdu ciągniętego, na zdjęciu wiezionego akurat na przyczepie. Jego zabudowa składa się z ogromnego pługu, wbijanego w ziemię i wycinającego w niej wąski otwór. Automatycznie do otworu tego wprowadzany jest przewód, poprowadzony przez specjalny kanał wewnątrz pługu i pobierany z typowego bębna. Maksymalna głębokość kładzenia przewodu to ponad 2 metry, a jednocześnie wszystko może mieć miejsce nawet pod wodą. Opisywany pojazd został bowiem skonstruowany tak, aby móc pracować na 70-procentowych pochyłościach, w wodzie głębokiej na 150 centymetrów i na terenach znajdujących się nawet 3000 metrów nad poziomem morza. Warto też zaznaczyć, że gdyby nie ten specjalistyczny sprzęt, położenie przewodów w trudnym terenie było bardzo czasochłonnym wyzwaniem, wymagając klasycznych wykopów i tym samym zaangażowania wielu osób.

Zestawy tego typu w akcji:

No dobrze, a co z samym MAN-em? Ten służy tutaj za coś w rodzaju ciągnika, wbijając się w ziemię specjalnymi ostrzami (widocznymi na zdjęciu, na końcu zabudowy) i ciągnąc wózek z pługiem na specjalnej wyciągarce. To zaś stawia przed ciężarówką specyficzne wymagania. Po pierwsze, konieczny jest tutaj terenowy napęd, pozwalający dotrzeć także do wspomnianych ekstremalnych miejsc pracy. Po drugie zaś, ciężarówka musi posiadać wyjątkowo wydajny układ chłodzenia, z racji wielogodzinnej pracy na postoju lub z minimalną prędkością, a jednocześnie z bardzo dużym obciążeniem. I właśnie tutaj dochodzimy do rozwiązań wspomnianych na wstępie.

Firma RKE-König już wiele lat temu doszła do wniosku, że sposobem na poprawienie wydajności chłodzenia jest wyposażanie ciężarówek w delikatnie wysunięty przód. Zostawia to bowiem miejsce na potężne chłodnice, a nawet pozwala umieścić ja na leżąco, podczas gdy sam silnik zachowuje swoją oryginalną pozycję pod kabiną. Wszystko to możecie obejrzeć sobie na poniższych zdjęciach starszego MAN-a z tej samej firmy. I tą ciekawostką kończymy.

Źródło poniższych zdjęć: allrad-lkw-gemeinschaft.de

Digital StillCamera

Digital StillCamera