Choć malowanie tego samochodu nie do końca przypadło mi do gustu, jako że klasyk musi mieć po prostu klasyczny wygląd, uznałem, że pominięcie widocznego powyżej ogłoszenia byłoby z mojej strony niedopuszczalne. Spotkanie pracującego Volva F10 w takim stanie wizualnym graniczy bowiem dzisiaj z cudem i wszystko wskazuje, że ten egzemplarz albo zachowa się dla europejskich potomnych albo przynajmniej zostanie sprzedany w Afryce za szczególnie dużą ilość wielbłądów. Ogłoszenie czeka TUTAJ, poniżej zamieszczam dodatkowy zrzuty ekranu i przy okazji uprzedzę pytania – skoro ten samochód trafił do Polski jako składak, co w latach 90-tych było powszechne, może mieć w dowodzie wpisany 1996 rok. Wyglądało to wówczas tak, że aby uniknąć horrendalnych podatków za sprowadzenie kompletnego samochodu, auta rozkręcało się na Zachodzie na części, wwoziło do Polski i na miejscu składało, otrzymując dowód rejestracyjny z adnotacją „składak” i rokiem rejestracji w miejscu roku produkcji.
Dzięki Kacper!
